ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w najlepszej "6" siatkarskiej Ligi Mistrzów. Kędzierzynianie zapewnili sobie awans wygraniem dwóch setów i... dograniem trzeciego.
Środowy wieczór, wszystko zrobione, a więc można oddać się
chwili dla siebie i obejrzeć ZAKSĘ z Jastrzębskim. Raz, dwa i po sprawie. Nieprzypadkowo
swoją wyliczankę skończyłem na dwa, mimo tego, że w siatkówce gramy do trzech
wygranych setów. Obecna formuła, jest Na Moje Oko… po prostu
beznadziejna. Mówią to nawet sami zawodnicy. Środkowy Jastrzębskiego Węgla,
Wojciech Sobala, w pomeczowym wywiadzie dla telewizja Polsat Sport powiedział,
że takie sety są „nie fair” nawet w stosunku do samych zawodników, którzy mają
je rozgrywać. Dokładnie!
„Festiwal drugich szóstek”, „Dogrywanie spotkania, które tak
naprawdę się już skończyło” i tak dalej. To tylko nieliczne komentarze, które w
pełni oddają patologię tegoż systemu. Zwróciliście uwagę na mimikę twarzy
zawodników grających w trzecim secie? Ja odniosłem wrażenie, jakby grali za
karę. W sumie im się nie dziwię, bo po co to grać? Skoro sprawa awansu jest już
rozstrzygnięta. Jaki ma to sens? Na Moje Oko… żadnego.
Liga Mistrzów to nie jest miejsce, w którym powinno się „dogrywać”
sety czy „ogrywać” rezerwowych. Liga Mistrzów powinna być elitarnymi
rozgrywkami, w którym poziom rozgrywek jest reklamą, w którym każdy set jest
najważniejszy, a nie… „o nic”. Liga Mistrzów powinna być miejscem, w którym
kluby walczą do ostatniej piłki, w którym kibic widzi więcej niż co sobotę w
ligowej kolejce. Liga Mistrzów powinna być też miejscem, w którym kluby są w
stanie zarobić „trochę” pieniędzy, tak jak to ma miejsce w piłkarskiej wersji,
ale to już inny temat.
Byłbym w stanie jeszcze zrozumieć, gdyby faktycznie
znalezienie „normalnego” rozwiązania było ciężkie. Jednak w tym przypadku… Na
Moje Oko… Jest to proste jak budowa cepa. Zagrajmy do dwóch wygranych spotkań. Tyle.
Jedno spotkanie więcej? Nic nie zmieni. Jeśli jesteś wystarczająco mocny, to
wygrywasz dwa spotkania i nie grasz trzeciego. Czyli rywalizację zamykasz w
takiej samej ilości spotkań, bez żadnych żenujących „setów o pietruszkę”. Natomiast
jeśli faktycznie, rozegranie dwóch spotkań jest niemożliwe to… może kończmy te
spotkania w momencie uzyskania awansu przez jeden z zespołów i tyle. J
Ktoś stwierdzi, że „taki mamy klimat” i koniec kropka. Ok,
jest to jakiś argument. Jednak zawsze można sobie podyskutować. A co!
Kilka słów na temat aspektów sportowych. Awans ZAKSY ani
przez chwilę nie był zagrożony. Lepsze przyjęcie, lepszy procent w ataku,
lepsza zagrywka, lepiej w obronie… Nie ma o czym dyskutować. W pełni zasłużony
awans podopiecznych trenera Gardiniego, którzy w walce o „4” zmierzą się ze
zwycięzcą pary VfB Friedrichshafen – BR Volleys. Pierwszy mecz dla VfB 3:2,
drugie spotkanie dziś o 20:00. Jednak zarówno w starciu z VfB, jak i z BR
Volleys, Na Moje Oko to ZAKSA będzie faworytem i bardzo mocno liczę na awans
Kędzierzynian do Final Four. Polska siatkówka na to zasługuje. Polska siatkówka
tego potrzebuje!
P.S. Oczywiście, nie zapominajmy o Skrze! Od 20:30 wszyscy odpalamy
Polsat Sport i mocno trzymamy kciuki. Pierwsze spotkanie, które rozegrane
zostało w Łodzi, zakończyło się zwycięstwem Lube 3:2. Czas na rewanż. Całe
szczęście, Na Moje Oko, w tym spotkaniu nie będzie setów „o pietruszkę”. J
OKO. ;)
foto: Polsat Sport
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz