Bruno Krebok to w ostatnim czasie najczęściej wypowiadane imię i nazwisko w siatkarskiej rodzinie. I bardzo dobrze! Bruno to wnuk znanego polskiego zawodnika i trenera
m.in. reprezentacji Polski w latach 1994-1996 Pana Wiktora Kreboka oraz syn
Kuby Kreboka, który pracował w Chemiku Police, Wiśle Warszawa, a obecnie szkoli
młodzież w Japonii.
Jak można dowiedzieć się z mediów, Bruno cierpi na bardzo
rzadką obustronną wadę nóżek. Dzieci z taką wadą rodzi się tak mało, że
medycyna nie jest w stanie dokładnie badać tej choroby. Jak możemy przeczytać w
opisie zbiórki:
Bruno ma wrodzoną
lewostronną hemimelię strzałkową (brak kości strzałkowej) i podejrzenie amelii
strzałkowej w prawej nodze (wykształcona część kości) oraz przodowygięcie obu
piszczeli.
Aby Bruno mógł normalnie funkcjonować potrzebna jest
operacja przeprowadzona w Stanach Zjednoczonych przez doktora Drora Paleya.
Koszt? 900 tysięcy złotych! Mogłoby się wydawać, że jest to ogromna kwota. ALE!
To co wyprawia nasza prawdziwa rodzina siatkarska jest czymś niewiarygodnym! W
ciągu dwóch dni zebrano prawie 700 tysięcy złotych! SIEDEMSET TYSIĘCY! W akcję
zaangażowało się całe siatkarskie środowisko. Akcję wsparło już prawie 20
tysięcy osób! NIEWIARYGODNE! Każdy wpłaca tyle, ile jest w stanie i o to
właśnie chodzi. Jedni wpłacają 2 zł, inni 10 zł, kolejni 50 zł, a jeszcze inni
kwoty czterocyfrowe. Liczy się gest, ochota pomocy. Piękna sprawa!
Link do zbiórki - https://www.siepomaga.pl/bruno-krebok
Link do aukcji - https://www.facebook.com/groups/BrunoBaryLajtAukcje/?fref=mentions
Dodatkowo, warto wspomnieć, że dopiero dzisiaj rozpoczęły
się aukcje gadżetów przekazanych przez… siatkarską rodzinę! Koszulki, medale, piłki
i wiele innych. Koszulka Piotra Gruszki w ciągu 10 minut osiągnęła kwotę… 4
tysięcy! Obecnie jest to już kwota przekraczająca 6 tysięcy, a w momencie kiedy
to czytacie pewnie zbliża się do 10! PETARDA!
Co na to dziadek? Jestem
w szoku, bo ludzie dobrej woli pokazali, że mogą pomóc w każdej sytuacji! Całe
moje życie staje mi przed oczami, dziś wiem że moja rodzina jest olbrzymia, bo
to rodzina siatkarska. A siatkówka ratuje zdrowie mojemu wnuczkowi. Każda
chwila spędzona z piłkami była warta tych ostatnich dni, gdy wy wszyscy tak
cudownie nam odpłacacie. – powiedział były zawodnik i trener portalowi plusliga.pl.
Takie sytuacje pokazują, że trzeba wierzyć w ludzi! Każdy z
nas ma swoją odmienną historię, jednak na samym końcu tego układu… wszyscy
jesteśmy tylko i aż ludźmi. Wiecie co? Pomoc jest jak siatkówka. Żeby Bruno
mógł zaatakować, siatkarska rodzina musi przyjąć zagrywkę, następnie doktor
Dror Paley musi dokładnie wystawić piłeczkę na lewe skrzydło, a wtedy Bruno
będzie mógł zrobić swoje!
Ta siatkarska rodzina jest naprawdę magiczna. Każdy z nas może kibicować innej drużynie, może mieć innego ulubionego zawodnika/zawodniczkę. Możemy się sprzeczać co do wyników, taktyki, ustawienia, decyzji. Możemy. Jednak kiedy trzeba, to potrafimy wyciągnąć rękę i pomóc drugiej osobie, która potrzebuje pomocy! Piękna sprawa. Pomagamy!
Ta siatkarska rodzina jest naprawdę magiczna. Każdy z nas może kibicować innej drużynie, może mieć innego ulubionego zawodnika/zawodniczkę. Możemy się sprzeczać co do wyników, taktyki, ustawienia, decyzji. Możemy. Jednak kiedy trzeba, to potrafimy wyciągnąć rękę i pomóc drugiej osobie, która potrzebuje pomocy! Piękna sprawa. Pomagamy!
foto: Facebook - Bruno Bary Łajt Aukcja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz