Mauro Berruto, Ferdinando De Giorgi, Marcelo Mendez,
Radostin Stojczew - ktoś z tej czwórki poprowadzi naszych biało-czerwonych "Orłów". Kto? Każdy ma swojego faworyta, mam i ja!
Mauro Berruto - jedyny
"bezrobotny" kandydat. Włoch, który we wcześniejszych latach prowadził
kilka drużyn oraz dwie reprezentacje narodowe. W latach 2005-2010 pracował z kadrą
Finlandii, z której zrobił… całkiem niezłą drużynę. Stworzył plan, dzięki któremu
siatkówka w Finlandii zaczęła żyć. W 2007 roku zajął z nią 4. miejsce na Mistrzostwach
Europy, co jak na potencjał finlandzkiej siatkówki było ogromnym sukcesem. Pracował
tam do 2010 roku, w tym samym roku przejął reprezentację swojego kraju. Zdobył
z Włochami m.in. brąz na IO w Londynie, dwa srebra na Mistrzostwach Europy.
Radostin Stojczew - Bułgar,
który w latach 2010-2012 prowadził reprezentację swojego kraju. Mimo awansu na
IO w Londynie, zrezygnował z pracy. Powodem było nie wywiązanie się przez federację
że swoich zobowiązań wobec trenerów i zawodników. Stojczew pracował w klubach z
Rosji, Turcji, Bułgarii, jednak kojarzony jest przede wszystkim z pracy w Itasie
Diatec Trentino, z którym od lat nie schodzi z najwyższego poziomu. Czterokrotny
Mistrz Włoch, trzykrotny zdobywca Ligi Mistrzów, czterokrotny zwycięzca Klubowych
Mistrzostw Świata i wiele innych.
Marcelo Rodolfo Mendez - Argentyńczyk
pracujący na co dzień w brazylijskim hegemonie, Sada Cruzeiro Belo Horizonte. W
opinii wielu, jeden z najlepszych trenerów na świecie. Pracował w kilku
klubach, na szerokie wody wypłynął jako trener Portolo Mallorca, klubu który w
niedalekiej przeszłości nieźle namieszał w Europie. W 2007 roku przejął reprezentację
Hiszpanii, z którą prawie awansował na IO w Pekinie. Po roku wyjechał do Brazylii
i tam zbudował hegemona, który wygrał wszystko!
Co ciekawe, nasza kadra przed
Igrzyskami w Rio trenowała właśnie w ośrodkach Sady. Biało-czerwoni rozegrali
kilka spotkań z drużyną Sądy Cruzeiro, a więc Mendez mógł poobserwować naszych
zawodników.
Ferdinando De Giorgi - Włoch,
pracujący obecnie w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, z którą w poprzednim sezonie zdominował
PlusLigę! Jako trener pracował tylko z klubami, przede wszystkim włoskimi. Dwa
lata spędził również w rosyjskiej drużynie Fakieł Nowy Urengoj, a od 2015 roku
pracuje w Polsce. Sukcesy? Jako zawodnik, trzykrotny Mistrz Świata, Mistrz
Europy z 1989 roku, to jeśli chodzi o kadrę. Mając na myśli klubowe rozgrywki Mistrz
Włoch, zdobywca Pucharu Włoch, Superpucharu, Pucharu CEV oraz Puchary Challenge.
Jako trener - Mistrz Włoch, zdobywca Pucharu i Superpuchar Włoch oraz Mistrz
Polski!
Mamy czterech kandydatów
i co teraz? Na Moje Oko najlepszym z nich jest Marcelo Mendez. Chciałbym zobaczyć
naszą reprezentację pod jego kierownictwem. Czuję, że mogłoby to być "strzałem
w dziesiątkę". Twarda ręka 60-letniego trenera, który z nie jednego pieca chleb
jadł, to jest to czego Na Moje Oko nasza kadra najbardziej potrzebuje. ALE,
zawsze jest ALE, według brazylijskiej prasy, tej najbliższej Mendezowi, trener nie
opuści zespołu Sady Cruzeiro. A jak doskonale wiemy, związek chce mieć trenera "na
wyłączność".
Ciekawym pomysłem jest również
kandydatura Radostina Stojczewa, jednak tutaj również jest ALE, bo trenera szuka
również reprezentacja Rosji. Stojczew w Rosji pracował, biegle posługuje się językiem
rosyjskim i Na Moje Oko bliżej jest mu do objęcia "Sbornej", aniżeli
naszych biało - czerwonych "Orłów". A szkoda, bo jest to bardzo interesująca
opcja. Charyzmatyczny, "nowy" w naszym środowisku, mocno trzymający się
ustalonych zasad, kandydat idealny? No, właśnie ALE.
Mauro Berruto, to trener,
który jakoś najmniej pasuje mi do naszej reprezentacji. Nie podważam jego
doskonałego warsztatu trenerskiego, ależ skąd. Po prostu Moje Oko jakoś nie
widzi tego. Berruto jest dość specyficznym człowiekiem, z wykształcenia
filozofem, który pracę magisterską poświęcił obrzędom plemiennym na
Madagaskarze. Doskonale pamiętamy aferę,
która miała miejsce w reprezentacji Włoch. W 2015 roku, podczas turnieju finałowego
Ligi Światowej, Berruto wyrzucił z kadry czterech zawodników Zajcewa, Travice,
Randazzo oraz Sabbiego. Powód mógł być jeden. Rozpoczęła się afera, obie strony
zaczęły wytykać sobie błędy i tak dalej, telenowela trwa nadal. Jednak abstrahując
od tej afery, sposób prowadzenie drużyny przez Berruto nie do końca mi pasuje.
A więc, na polu "bitwy"
zostaje Ferdinando De Giorgi. 55-letni Włoch, który z powodzeniem prowadzi ZAKSĘ.
W obecnej sytuacji, to chyba najlepsza z możliwych opcji. Wie jak funkcjonuje drużyna,
sam przez wiele był "mózgiem" swoich ekip. Jako rozgrywający rządził
na boisku, w reprezentacji Włoch rozegrał ponad 300 spotkań. Teraz dyryguje równie
dobrze, tylko z innego miejsca. Nie przesiąkł jeszcze naszymi, polskimi
warunkami, a więc można powiedzieć, że będzie „nowym” w środowisku, a to jest z
tego co widać, dla związku bardzo ważne.
Zawsze musi być, ALE. Jedynym
"minusem", jest to, że wiele osób i znawców siatkówki już na wstępie będzie
zarzucać "Fefe" przywiązanie do nazwisk. Każde powołanie dla gracza
ZAKSY, będzie niosło za sobą falę jadu i podejrzeń o przywiązanie do swoich
byłych podopiecznych.
Reasumując, bardzo, ale
to bardzo, chciałbym aby naszą reprezentacją poprowadził Marcelo Mendez. Jeśli
tylko będzie to możliwe i obie strony się dogadają to będzie to Na Moje Oko
najlepsze rozwiązanie. Natomiast, jeśli prawdą okaże się to, że Mendez nie
będzie chciał przedwcześnie zakończyć swojej pracy w brazylijskim hegemonie to
kandydatem numer dwa, Na Moje Oko powinien być Ferdinando De Giorgi.
Możemy sobie dyskutować,
wygłaszać swoje opinie, jednak ostatnie zdanie należy do osób pracujących w
PZPS. Mam nadzieję i bardzo mocno na to liczę, że wybiorą oni najlepszego
kandydata. Takiego, który będzie miał pomysł, będzie miał wizję, na to, aby
nasza biało-czerwona armia wróciła na szczyt! ;)
Paweł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz