Hidalgo Oliva rozegrał w barwach JW 7 spotkań, dokładnie 29
setów, najwięcej ze wszystkich przyjmujących w lidze! Grał we wszystkich setach
rozegranych przez drużynę Jastrzębskiego. Piąta pozycja, którą zajmują podopieczni
trenera Lebedewa, to w dużej mierze jego zasługa. Kubański siatkarz, dotychczas, jest Na Moje Oko
największym odkryciem obecnego sezonu.
Dla swojej drużyny zdobył w tym sezonie już 144 punkty! 113
w ataku (204/113 – 55% skuteczności), 21 dorzucił zagrywką i 10 blokiem. Średnio
ponad 20 punktów na mecz! Nie można jednak zapomnieć, że Oliva to przyjmujący i
tutaj również spisuje się wyśmienicie. Przy tych wszystkich ofensywnych
osiągnięciach, Hidalgo bardzo dobrze wywiązuje się również ze swoich zadań
defensywnych. Kubańczyk przyjmuje zagrywki rywali, średnio na poziomie 42%!
Mówię tutaj fenomenalnych statystykach na przestrzeni całego
sezonu, jednak to co Oliva zagrał w spotkaniu z Resovią Rzeszów, to…
majstersztyk! Kosmos! Oglądałem to spotkanie i powiem Wam szczerze, że nie
przypominam sobie tak genialnego występu, jakiegokolwiek siatkarza na
przestrzeni kilku lat! Kubańczyk wykonał 21 zagrywek, mocnych, ryzykownych
zagrywek z wyskoku. Efekt? Cztery asy i nie popsuł ŻADNEJ, ŻADNEJ zagrywki! Atakował
29 razy, skuteczność na poziomie 72%, z czego połowa ataków, była z piłek
sytuacyjnych, na podwójnym lub potrójnym bloku. Oliva dorzucił do tego jeszcze
dwa bloki i zakończył spotkanie z liczbą 27 punktów. W całym spotkaniu popełnił
tylko dwa błędy, jeden w przyjęciu, drugi w ataku.
Ale, kto to w ogóle jest? Salvador Hidalgo Oliva, Kubańczyk,
który urodził się w Leningradzie w 1985 roku. Kubańczyk urodzony w ZSRR? Tak, jego
rodzice studiowali w ZSRR i po trzech latach wrócili na Kubę. Z której Hidalgo,
jak większość kubańskich sportowców uciekł. Oliva wyemigrował do Niemiec, gdyż
tam mieszkał jego wujek. Rozpoczął studia, po jakimś czasie uzyskał również
niemieckie obywatelstwo i chciał grać dla reprezentacji naszych zachodnich
sąsiadów. W czym problem? Kubańczycy od sześciu lat, nie wyrazili zgody na
zmianę sportowego obywatelstwa przez Hidalgo, choć ten nigdy w reprezentacji
Kuby nie zagrał.
Wróćmy jeszcze na chwilę do sportowych aspektów. W swojej
dotychczasowej karierze Oliva reprezentował barwy… 11 klubów, Jastrzębski Węgiel
jest jego dwunastym klubem. Można powiedzieć, że Hidalgo to obieżyświat, grał
już w Libanie, Arabii Saudyjskiej, Chinach, Rosji, Turcji, Katarze i Niemczech.
Teraz przyszedł czas na Polskę, do której zawitał z Al-Ahli Saudi Club.
Sukcesy? Mistrz Libanu i Chin. Wicemistrz Niemiec.
Trzykrotny srebrny medalista Klubowych Mistrzostw Azji. Brązowy medalista
Pucharu Challenge z 2010 roku, został również najlepszym punktującego Final
Four tych rozgrywek.
Liczy mówią same za siebie, Hidalgo Oliva to przysłowiowy
strzał w dziesiątkę działaczy Jastrzębskiego Węgla, którzy na pewno nie
spodziewali się takiej gry po zawodniku przychodzącym z Arabii Saudyjskiej.
Jego gra, jego charyzma, jego sposób bycia na boisku, wszystko przemawia za
nim. Kibice go lubią, on lubi mieć kontakt z kibicami, podczas spotkań cały
czas gestykuluje, napędza kibiców. Zawodnik idealny.
Na Moje Oko, Oliva ma papiery na gwiazdę naszej ligi. Dynamiczny,
silny, a przy tym regularny i korzystający ze swoich atutów w inteligentny
sposób. Potrafi wstrzymać rękę, zaatakować „pod górę” obijając ręce
blokujących, gdy jest okazja wbije „gwoździa”. Naprawdę, jestem pod ogromnym
wrażeniem i z ogromną ciekawością będę śledził dalsze poczynania Kubańczyka w
naszej PlusLidze!
Paweł.
foto: Przegląd Sportowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz