Siedmiu kandydatów, czterech
kandydatów, trzech kandydatów. Nieoficjalnie trenerem Heynen, za chwilę dementi
i tak dalej i tak dalej… Czy tak powinien wyglądać wybór trenera Mistrzów
Świata?
Powoli zaczyna mnie to męczyć -
jeden etap, drugi etap, trzeci etap. Niekończąca się telenowela. Na Moje Oko,
jeśli decydujemy się na konkurs, to już na samym początku powinny zostać
ustalone daty. Do tego dnia zgłoszenia, do tego dnia papiery, do tego dnia
spotkania, tego dnia ogłaszamy. Konkret.
Po dłuższej chwili zastanowienia,
zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno konkurs to dobry sposób na wybranie
trenera. Na Moje Oko, tak potężny związek jak PZPS powinien wiedzieć, kogo chce
za trenera. Tam pracuje kilkadziesiąt osób, które cały czas powinny badać rynek,
cały czas powinny trzymać rękę na pulsie i wiedzieć, co w trawie piszczy. Teraz
wygląda to tak, że zwalniamy „Fefe” i … zobaczymy co się stanie, niech się
dzieje!
Od samego początku mówiono o
trenerze Polaku - stawiamy na swoich, polska myśl szkoleniowa. Z czasem, do
konkursu zgłasza się zagraniczny trener i to on staje się faworytem. Mam tutaj
na myśli Vitala Heynena, który Na Moje Oko powinien zostać trenerem naszej
reprezentacji, a jego asystentem Mieszko Gogol. Wracając jednak do telenoweli.
Później, prezes Kasprzyk wysyła sygnał do Marcelo Mendeza, że chciałby z nim
porozmawiać o prowadzeniu naszej reprezentacji. Do rozmów dochodzi w trakcie
Klubowych Mistrzostw Świata. Choć rozmowy o prowadzeniu kadry, między jednym
meczem a drugim wydają mi się trochę… nie do końca profesjonalne. Ale… przecież
mówiliśmy o polskiej myśli szkoleniowej, przez chwilę była mowa nawet o trzech
polskich szkoleniowcach na ławce. Coś mi się tu nie klei.
Tak jak piałem już wcześniej. Dla
mnie nieważny jest paszport. Ważna jest dla mnie kadra i jej wyniki. Na chwile
obecną najlepszą opcją, Na Moje Oko, jest tak jak pisałem wyżej – Vital Heynen.
Asystent? Mieszko Gogol. Tylko że nowy trener naszej reprezentacji powinien już
być znany od kilku tygodni.
Mamy bronić tytuł MISTRZÓW
ŚWIATA, a my nie mamy jeszcze trenera, przed którym ogrom pracy, a czasu jak na
lekarstwo. Nasza reprezentacja jest w ciężkim położeniu. Po ostatnich nieudanych
Mistrzostwach Europy wielu zawodników przebąkiwało o tym, że zastanawiają się
nad dalszą grą itd. Dlatego naszego nowego trenera czeka dość trudna selekcja.
Trzeba porozmawiać z wieloma zawodnikami. Trzeba lecieć do Japonii, do Turcji,
do Grecji. Trzeba zobaczyć jak Ci zawodnicy trenują, jak grają, jak się czują i
wiele innych spraw, o których pewnie nie zdajemy sobie nawet sprawy. Sporo
pracy, a czasu… niewiele. Sezon reprezentacyjny rozpoczynamy już w połowie Maja.
Ostatnio w mediach można było
przeczytać, że trenera poznamy 7 Lutego. Skoro zostało trzech kandydatów, to
naprawdę potrzebny jest aż miesiąc, aby się z nimi spotkać i odbyć kolejną
rozmowę? Z każdą kolejną informacją pojawia się coraz więcej pytań, telenowela
trwa w najlepsze. Mam tylko nadzieję, że ostatni odcinek telenoweli pt. „Wybór
trenera siatkarzy” zaplanowany jest na 30 Września 2018 roku, a jego koniec to
obrona tytułu Mistrzów Świata! ;)
PS: Raz jeszcze, dziękuję bardzo za wszystkie życzenia!
PS 2: Jestem ciekaw, co Wy sądzicie o tej telenoweli?
Oko. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz