czwartek, 17 maja 2018

"Czwartki z Okiem" - I kto tu rządzi?



Jeśli Legia Warszawa zdobędzie mistrzostwo Polski, nie odbierze medali i trofeum w Poznaniu. Dekoracja odbędzie się w Warszawie zaraz po powrocie zawodników i sztabu szkoleniowego - poinformowała Ekstraklasa S.A.





W meczu ostatniej kolejki najlepszej ligi świata, Legia Warszawa zagra w Poznaniu z Lechem i aby obronić tytuł, potrzebuje przynajmniej remisu lub braku zwycięstwa Jagiellonii w Płocku. W normalnych warunkach, całe sportowe środowisko powinno się cieszyć, że liga jest wyrównana, że walka o tytuł toczy się do ostatniej kolejki i tak dalej. Co dzieje się u nas? 

Lech Poznań, oczywiście ze względów bezpieczeństwa, nie chce by legioniści fetowali mistrzostwa przed kibicami Kolejorza. Ekstraklasa S.A. na wniosek klubu przychyliła się do tej prośby i w przypadku wywalczenia przez Legię tytułu Mistrza Polski ceremonia odbędzie się… ponad 300 kilometrów dalej, a więc w Warszawie. Mecz rozpocznie się o 18, skończy około 20. Kąpiel, pakowanie, droga… jak dobrze pójdzie ceremonia wręczania medali rozpocznie się Na Moje Oko około pierwszej w nocy. Idealna pora! 

Gdzie w tym wszystkim sport? Ponownie gdzieś dalekooooooo. Przecież po to się trenuje cały sezon, żeby w momencie wywalczenia tytułu móc się z tego cieszyć, spontanicznie. Na takie chwile się czeka, to jest kwintesencja sportu! Ludzie kochani! Bezpieczeństwo? Ok, ale czy to nie jest obowiązek klubu, aby je zapewnić na stadionie? Skoro się boimy, to ściągamy większe posiłki i tyle. 

Krótko mówiąc, Na Moje Oko, taka sytuacja to jasny komunikat: Nie potrafimy zorganizować meczu w przypadku gdy istnieje zagrożenie! Tańczymy tak, jak nam "bandyterka" zagra. Nie szukamy rozwiązania, nie przeciwdziałamy, nie wysyłamy sygnału, że to zdrowy rozsądek i sport rządzi… sportem. Tylko bandyci, dla których sport jest na dalekim miejscu, a mecz jest tylko okazją do rozróby. 

Dodając do tego wydarzenia z ostatniego finałowego spotkania o Puchar Polski odnoszę wrażenie, że stadion jest miejscem, w którym nie obowiązują żadne zasady. Można strzelać armatkami, chodzić w kominiarkach, bić się i wiele innych. Następnie bezkarnie opuścić stadion i wrócić do “swojego” życia. Nieprawdopodobne. 

Zamiast zwalczać patologię, władze ligi ową “patolę” pielęgnują i podlewają. Jest wiele sposobów na to, aby poradzić sobie ze “zwiększonym” ryzykiem. Tak jak pisałem wyżej, podwajamy ilość służb, dodatkowe kontrole przy wejściu, więcej danych przy zakupie biletów, czy choćby wcześniejsze przemyślenie terminów spotkań. Zamiast zwalczać i działać, władze Ekstraklasy pokazują, kto tu rządzi. 

Cieszę się, że w siatkówce nie ma takich "teatrzyków". Chemik Police zdobył tytuł Mistrza Polski w Łodzi i normalnie, z kulturą, otrzymał Puchar i medale w Łodzi. Kibice ŁKS-u docenili wysiłek swoich zawodniczek, ale również i wysiłek rywalek. Podobnie było w PlusLidze, gdzie ceremonia wręczenia nagród dla Skry Bełchatów odbyła się w Kędzierzynie, a nie w Bełchatowie. Można? Można! 

Sport to emocje, sport to rywalizacja, ale również SZACUNEK! Wyobrażacie sobie finał Ligi Mistrzów i ceremonię w innym miejscu? Bo istnieje ryzyko. Wyobrażacie sobie finał Mundialu i ceremonię w innym miejscu? Bo istnieje ryzyko. Wyobrażacie sobie ceremonię wręczenia medali na Igrzyskach w innym kraju? Bo istnieje ryzyko. Nie? Ja też. Jednak Lotto Ekstraklasa to styl życia, w którym miejsce wręczenia nagród też jest Lotto. 


Oko. ;)


foto: gol24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz