Chorwacja osiągnęła największy sukces w historii swojego
futbolu i w niedzielę zagra o złoto z Francją. Swoją grą porwali miliony fanów,
w tym również i mnie!
Wiecie co w tej
ekipie podoba mi się najbardziej? Sam nie wiem, bo tych rzeczy jest bardzo
dużo. Zacznę od tego, że jest to drużyna, której… nic nie przeszkadza. Wychodzą
i robią swoje. Nie ma wymówek, nie ma szukania winnych. Tracą gola jako
pierwsi? Trudno, gramy dalej! Trzecia dogrywka? Pffff! Zabiegamy Anglików. Co
nas nie zabije, to nas wzmocni! W dogrywce Pickford staranował Mandzukicia.
Wbił mu „koreczki” w kolano, Mandzukić zwijał się z bólu, wróci na boisko? Da
radę? Dał. Kilka minut później strzelił gola i wprowadził Chorwację do finału!
Kwintesencja.
Drużyna! Każdy bierze na siebie odpowiedzialność i daje to
co ma najlepsze. Bez zbędnego gadania. Najlepiej pokazuje to lista zawodników,
którzy strzelili bramki podczas Mundialu: dwa gole Modricia, dwa gole Mandzukicia, dwa gole Perisicia, gol Kramaricia, gol Vidy, gol Rebicia, gol Rakiticia, gol Badelja. Ośmiu zawodników wpisało się na listę strzelców. Każdy chce
wpływać na wynik, każdy chce dać tej drużynie wszystko co ma. Zapominają, że
coś boli, że są zmęczeni, że coś tam jeszcze… chcą grać i dać maksa! Był jeden
zawodnik, który odmówił wejścia na boisko, bo bolały go plecy - Kalinić. Co się
stało? Out! Nie chcesz grać, zastanawiasz się? Jedź do domu! Takich ludzi nie
potrzebujemy.
Wiara w plan! Wczoraj do 68. minuty Chorwaci wykonali 24
dośrodkowania. DWADZIEŚCIA CZTERY. Wszystkie, dokładnie wszystkie było niecelne.
To znaczy, że żadne nie zakończyło się strzałem kolegi. Odpuszczamy i szukamy
czegoś innego? Nic z tych rzeczy. Taki mamy plan i on musi wypalić. Wykonaliśmy
24 próby, to czemu nie podjąć kolejnej? No i Vrsaljko dograł 25 raz, tym razem celnie, Perisić
wyprzedził Walkera i strzelił gola na 1:1. A potem już poszło…
Jak doskonale wiemy, każda drużyna musi mieć swojego kapitana.
Luka Modrić. Kapitan przez duże K! O aspektach piłkarskich nie będę mówił, bo
każdy je widzi i docenia - kibice, koledzy, rywale, trenerzy. Modrić to motor
napędowy zespołu. Ponownie przypomnę sytuację z dogrywki w meczu z Rosją.
Modrić atakuje rosyjskiego obrońcę, udaje mu się zablokować podanie, piłka
zmierza w kierunku chorągiewki. Odpuścić? Nie! Biegnie do tej piłki, w 107. minucie!
Takimi małymi rzeczami pokazuje
zespołowi, że zawsze trzeba ###########!
W meczu z Anglią również miała
miejsce bardzo wymowna sytuacja. Dogrywka. Modrić kiwa, traci piłkę i co? W
sumie… za plecami mam kilku obrońców, którzy mnie asekurują. Nic z tych rzeczy, wrzuca wyższy
bieg i zasuwa za rywalem, który został niedawno wprowadzony na
boisko, “świeży” Rose. Modrić go dogania, "kasuje" akcję i dodatkowo pobudza zespół. Lider, który potrafi porwać drużynę. Ehhh…
Pozostając w
tematyce biegania. Wielu ekspertów twierdziło, że jak dojdzie do dogrywki, to
podopieczni Dalicia padną jak muchy. Tak? Chorwaci właśnie w dogrywce przycisnęli
rywali, a później jeszcze przez kilka godzin biegali, skakali, śpiewali,
tańczyli… Mówcie co chcecie, ale to Na Moje Oko najbardziej pasjonująca drużyna
tego mundialu. Zastanawialiście się, dlaczego trener Dalić nie dokonywał zmian?
Oto odpowiedź:
"Chciałem dokonać
zmiany, ale nikt nie chciał zejść! Mówili, że mają siłę grać, że chcą grać. W
dogrywce zdejmowałem ich na siłę. To pokazało mi ich siłę." - Zlatko
Dalić
Wiecie co? Chciałbym
kiedyś przeżyć to co przeżywają teraz Chorwaci. Oglądać tak walczącą
reprezentację w półfinale Mistrzostw Świata. Jako postronny kibic wczorajsze
spotkanie oglądałem na stojąco, skacząc z emocji z płonącymi policzkami. Boję
się myśleć, co działo się w Chorwacji. Podczas dzisiejszego posiedzenia Rady
Ministrów, ¾ urzędników ubranych było w koszulki reprezentacji. Magia.
Na koniec, kilka słów o trenerze. Zlatko Dalić zanim przejął
posadę selekcjonera reprezentacji Chorwacji był trenerem w Arabii Saudyjskiej
czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Ze swoim zespołem po raz pierwszy
spotkał się na lotnisku, przed wylotem na spotkanie barażowe z Ukrainą.
Historia jak z science fiction. Jednak z czasem stworzył kolektyw, zwodnicy mu
zaufali i widzimy efekty. Od początku mówił, że nie nauczy lepiej grać w piłkę
Modricia, Rakiticia, Perisicia, Lovrena czy innych. Skupił się na aspektach
mentalnych i sprawieniu, żeby zawodnicy mogli dać reprezentacji to co mają
najlepsze. Stworzył kolektyw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz