Tałant Dujszebajew w piątkowym spotkaniu z Macedonią
zadebiutował w roli selekcjonera reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych.
Zadebiutował w „swoim” stylu, dobrym wynikiem, dobrą grą i typowymi dla Kirgiza
innowacyjnymi decyzjami!
Tałant Dujszebajew jest Na Moje Oko jedną z najważniejszych
i największych postaci w dziejach światowej piłki ręcznej. Zdobywał medale
olimpijskie, wygrywał Ligę Mistrzów, dwukrotnie był wybierany najlepszym
szczypiornistą globu. Najkrócej rzecz ujmując – urodzony zwycięzca!
Przyglądając się jego pracy, można dostrzec „inność” – oczywiście w dobrym
słowa znaczeniu. Jego metody szkolenia, jego myślenie, jego wizja piłki
ręcznej, budzi podziw i daje do myślenia. Podczas gdy większość szkoleniowców
stosuje schematy, nie twierdzę, że są one złe, Tałant z tych schematów się
wymyka! Tak samo jak robi to Pep Guardiola.
Doskonale wiemy i pamiętamy, że Polacy to walczaki jakich
mało. Jednak to jak oni byli naładowani podczas spotkania z Macedonią to już
jest stan podlegający pod chorobę. Być może było to spowodowane tym, że oprócz
energii zawodników na boisku, dodana została energia z ławki trenerskiej. Dujszebajew
cały czas, gestykulował, podpowiadał, zmieniał, dyrygował drużyną zza linii –
tak jak to robi Guardiola.
Zgrupowania prowadzone przez trenera Bieglera opierały się
przede wszystkim na ciężkiej pracy fizycznej. Jak to wygląda u Tałanta? Taktyka,
taktyka, taktyka i jeszcze raz taktyka. I jeszcze raz. Z różnych źródeł i
wywiadów, dowiadujemy się, że Dujszebajew przerywał zajęcia nawet co 20-30
sekund, by tłumaczyć zawodnikom zawiłości kolejnych akcji. Wizjoner. Co
ciekawe, niektórzy zawodnicy nie byli w stanie tego wszystkiego zapamiętywać,
więc podczas treningu notowali sobie w zeszytach jak przebiegają poszczególne
zagrywki. Ani trochę im się nie dziwię, widząc jak wyglądają czasy na żądanie
Dujszebajewa podczas spotkań, domyślam się jak mogą wyglądać treningi. Kosmos.
W podobnym tonie o Guardioli wypowiadają się jego podopieczni.
Przynosi to efekty, pierwszy z brzegu. Kontratak. Często w
naszej kadrze, nie wyciągaliśmy z kontrataków tego co powinniśmy, mimo tego, że
były okazje nie potrafiliśmy ich wykorzystać, brakowało właśnie pomysłu na dwa
szybkie podania, w tych spotkaniach ten pomysł był widoczny. Również rozegranie
ataku pozycyjnego, który „kulał” za czasów trenera Bieglera, zaczyna wyglądać
coraz lepiej i widać, że ziarenko zasiane przez Dujszebajewa zaczyna powoli
kwitnąć.
Jednak to co wywarło na mnie największe wrażenie, to decyzje
personalne Kirgiza. Andrzej Rojewski z prawego rozegrania zostaje przesunięty
na prawe skrzydło, a Przemek Krajewski z lewego skrzydła, przechodzi na
rozegranie. Nigdy w życiu nie pomyślałbym o tym, że Krajewski będzie kierował
grą reprezentacji Polski. Jednak Dujszebajew to dostrzegł, widział to, czego
nie widzieli poprzednicy. Zaufał Krajewskiemu a ten kierował rozegraniem,
krzyczał, rozstawiał kolegów. Kiedy siadał na ławce, jakość polskiego ataku
spadała. Grał jak prawdziwy lider. To samo zrobił Pep, po przyjściu do Bayernu
zmienił pozycję Lahma, Martineza i innych.
Wszyscy się cieszą, chwalą nowego rozgrywającego a co robi
trener? Nie powołuje go w ogóle na spotkanie z Chile! Zastępuje go Łukasz
Gierak, który rozgrywa bardzo dobre spotkanie. Wizjoner - Dujszebajew.
W pomeczowych wypowiedziach trener podkreśla, że jest
zadowolony, ALE! Dodaje od razu, że tę reprezentację, czeka jeszcze dużo pracy,
czyli dążenie do perfekcji! Jak bum cyk, cyk Guardiola, który również zmienia,
wymyśla, cały czas chce więcej i lepiej.
Nie popadamy w hurraoptymizm, ale wierzę w to, że Dujszebajew podobnie jak Guradiola osiągnie kolejne sukcesy! Ich styl pracy,
ich wizja, ich podejście jest wyjątkowe! Uwielbiam takich „sportowych świrów”,
a takimi na pewno są Ci dwaj panowie. Kirgiz ma cztery miesiące na przygotowanie
kadry do turnieju, który dla wielu reprezentantów będzie imprezą życia. Teraz
czas na wspominane 70 treningów i dalsze przekazywanie wizji!
Paweł
foto: eurosport.onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz