czwartek, 7 stycznia 2016

Polska - Belgia, Operacja Berlin - 2/5


Dwa mecze, sześć punktów i pewny awans do półfinałów! Oto co Moje Oko ujrzało podczas spotkania z Belgią, głównie są to oczywiście rzeczy na plus, bo przecież jest zwycięstwo 3:0, ale pozwoliłem sobie się do czegoś doczepić! Najważniejsze, że karawana jedzie dalej! Miłego! 





Zato-szek

Przyznam się szczerze, że na początku byłem trochę sceptycznie nastawiony do pomysłu gry na dwóch libero, ale wierzyłem w siatkarskiego nosa Antigi! Wymyślił nam Kurka na ataku, teraz stworzył najlepszego libero Zato-szka. Paweł Zatorski fenomenalnie przyjmuje, dzisiaj na poziomie 59% pozytywnego i 30 % perfekcyjnego! Są to liczby robiące ogromne wrażenie! Natomiast Damian Wojtaszek szarpie w obronie piłki aż miło! Ci dwaj Panowie świetnie się uzupełniają i co najważniejsze nie widać u nich tego „wybijania” się z gry przez ciągłe schodzenie z boiska. Oby tak dalej Zato-szek! J

Wyłączenie Deroo

Sam Deroo, znamy jego ogromne możliwości, gdyż mamy przyjemność oglądać je na naszych polskich parkietach. Dlatego tym bardziej cieszy fakt, wyłączenia z tego spotkania przyjmującego ZAKSY. W spotkaniu z Niemcami, w którym Belgowie w każdym secie szli „łeb w łeb” Deroo grał na swoim poziomie, a Niemcy nie mogli znaleźć na niego sposobu, biało-czerwonym się udało! Deroo przyjął w tym spotkaniu aż 26 piłek (38% pozytywnego i tylko 4 % perfekcyjnego), został przez naszych zagrywających zamęczony. Często przez zagrywkę, do której musiał dojść nie zdążał wycofać się do ataku, albo silna  zagrywka przewracała go na parkiet i po prostu nie był w stanie dać swojej drużyny tyle w ataku co w meczu z Niemcami. Brawa, za realizację założeń taktycznych!

Spokój na piłkach sytuacyjnych

Bardzo, ale to bardzo podoba mi się gra naszej drużyny z tzw. sytuacyjnych piłek. Kiedy przyjęcie nie jest dokładne, kiedy asekurujemy zablokowany atak albo po obronach Wojtaszka, których w tym meczu było od groma! Pełen spokój i pomysł na to jak rozegrać akcję. Nie ma paniki i odbijania piłki byle do góry, co by nie spadła w boisko.

Również sam atak jest godny podziwu, nie ma „grzania” w środek bloku i a nóż się uda, tylko po kierunku, inteligentne i skuteczne zagrania, widać francuską rękę naszego duetu trenerskiego. Antiga właśnie, z tego słynął, że jego techniczne zagrania doprowadzały rywali do szewskiej pasji! Tego samego dokonują jego podopieczni. Wiadomo, że czasami Kurek naładuje działo i strzeli „siła razy ramie” ale on akurat może sobie na to pozwolić! Będąc w takiej formie, wychodzi Ci wszystko!

Moment grozy

Drugi set… Dobrze, że taki słabszy moment i taki przestój przydarzył się nam w meczu z Belgami, którzy nie wykorzystali chwili naszej słabości. Niepotrzebne przestoje i zrobiło się naprawdę gorąco, choć cały czas będę upierał się przy tym, że wszystko było pod kontrolą naszych zawodników. :)

Taki fragment gry jest koniecznością, czasami przyjdzie w złej chwili i zniszczy wszystko. Nam na szczęście zniszczył tylko troszkę, a wszystko zostało odbudowane w oka mgnieniu. Oby był to pierwszy i ostatni raz!

Garść statystyk

- Kosmiczny wręcz procent ataku! 62%! Na 78 ataków biało-czerwoni skończyli 48! Jak na ten poziom, jest to wynik naprawdę robiący ogromne wrażenie! A jeszcze lepiej wygląda on, porównując go do 36% Belgów! Brawo!

- Na Moje Oko popsuliśmy za dużo zagrywek, bo aż 14 na przestrzeni trzech setów, w porównaniu do meczu z Serbami gdzie popełniliśmy tych błędów 11 w czterech setach, jest to znacząca różnica.

- W bloku pokonaliśmy naszych rywali 7-5! Cieszy fakt, że regularnie w każdym secie możemy na ten blok liczyć, nie ma tak, że w jednym secie mamy 6 a w dwóch kolejnych 0. W każdym secie możemy liczyć na 2-3 punkty z bloku, tak było w meczu z Serbią, tak było też z Belgami! Brawo!


Karawana jedzie dalej! Jutro walczymy z Niemcami o pierwsze miejsce w grupie! Do boju Polsko! 

Paweł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz