czwartek, 10 maja 2018

"Czwartki z Okiem" - Czas na (kolejny) magiczny wieczór!


Już w najbliższą sobotę rozpocznie się walka o tytuł najlepszego żużlowca świata. Tytułu zdobytego w poprzednim roku bronić będzie Jason Doyle.







Patrząc na frekwencję podczas spotkań PGE Ekstraligi oraz wyniki oglądalności… pokuszę się o hipotezę, że żużel staje się naszym sportem narodowym. Nie chodzi mi o to, że żużel spycha z pierwszego miejsca inny sport. Mam tutaj bardziej na myśli fakt, że dana dyscyplina aby stać się sportem narodowym musi spełniać pewne kryteria. Jak to wygląda w “nudnym ściganiu się w lewą stronę”? Komplety widzów na stadionach, setki tysięcy widzów przed telewizorami. Kosmos. Kolejnym argumentem jest sobotnie Grand Prix. Na Moje Oko bezapelacyjnie największa żużlowa impreza na świecie! Od 2015 roku niezmiennie… ponad 50 tysięcy widzów na Narodowym. To jest magia.

W poprzednim sezonie na Narodowym wygrał Lindgren, drugie miejsce zajął Janowski, a na najniższym stopniu podium stanął Doyle. W półfinale mieliśmy trzech Polaków, a dziewiąte miejsce zajął Piotrek Pawlicki. Były to bardzo dobre zawody w wykonaniu naszych reprezentantów i mam nadzieję, że w sobotę będzie podobnie!

Co na to bukmacherzy? Warto sprawdzić, bo przecież kto z nas nie próbował wygrać milionów u buka. :) Głównym kandydatem do zwycięstwa jest Lindgren, który na początku sezonu znajduje się w kosmicznej formie. Zmarzlik i Dudek stawiani są w roli największych przeciwników Szweda i w sumie nie miałbym nic przeciwko temu, aby ta trójka stanęła na podium. Co do reszty Polaków, Na Moje Oko… Janowski powinien pojawić się w półfinałach, a Kasprzak gdzieś w okolicach 8-10 miejsca. Co do Pawlickiego, nie daję mu większych szans, choć serduchem chciałbym aby w finale pojechała czwórka! Idę stawiać!

Jednak chcąc wygrać jakąś większą “sumkę” trzeba postawić na kogoś, kto nie jest faworytem. Powiem Wam, że gdzieś z tyłu głowy tli się myśl, że ktoś może “odpalić” i zaskoczyć. Domniemam, że są zawodnicy, którzy najlepsze silniki szykują właśnie na Grand Prix i tam będą chcieli powalczyć o najwyższe cele. Dlatego nie będę zbytnio zaskoczony, jeśli podczas sobotniego ścigania w czołówce zobaczymy zawodnika, który do tej pory nie błyszczał. Tylko kto? To zostawię dla siebie i też postawię. :D

Bądź co bądź. Mam nadzieję, że sobotnie Grand Prix będzie fenomenalnym świętem “czarnego sportu”. Bez rozpadającego się toru, bez problemów z maszyną startową, bez strzelania armatkami, bez afer… liczę na sportowe święto! Ba! Jestem przekonany, że to będzie sportowe święto!

Oko. ;)

foto: Przegląd Sportowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz