czwartek, 12 lipca 2018

"Czwartki z Okiem" - Ovo je Hrvatska!



Chorwacja osiągnęła największy sukces w historii swojego futbolu i w niedzielę zagra o złoto z Francją. Swoją grą porwali miliony fanów, w tym również i mnie!  





Wiecie co w tej ekipie podoba mi się najbardziej? Sam nie wiem, bo tych rzeczy jest bardzo dużo. Zacznę od tego, że jest to drużyna, której… nic nie przeszkadza. Wychodzą i robią swoje. Nie ma wymówek, nie ma szukania winnych. Tracą gola jako pierwsi? Trudno, gramy dalej! Trzecia dogrywka? Pffff! Zabiegamy Anglików. Co nas nie zabije, to nas wzmocni! W dogrywce Pickford staranował Mandzukicia. Wbił mu „koreczki” w kolano, Mandzukić zwijał się z bólu, wróci na boisko? Da radę? Dał. Kilka minut później strzelił gola i wprowadził Chorwację do finału! Kwintesencja.  

Drużyna! Każdy bierze na siebie odpowiedzialność i daje to co ma najlepsze. Bez zbędnego gadania. Najlepiej pokazuje to lista zawodników, którzy strzelili bramki podczas Mundialu: dwa gole Modricia, dwa gole Mandzukicia, dwa gole Perisicia, gol Kramaricia, gol Vidy, gol Rebicia, gol Rakiticia, gol Badelja. Ośmiu zawodników wpisało się na listę strzelców. Każdy chce wpływać na wynik, każdy chce dać tej drużynie wszystko co ma. Zapominają, że coś boli, że są zmęczeni, że coś tam jeszcze… chcą grać i dać maksa! Był jeden zawodnik, który odmówił wejścia na boisko, bo bolały go plecy - Kalinić. Co się stało? Out! Nie chcesz grać, zastanawiasz się? Jedź do domu! Takich ludzi nie potrzebujemy.

Wiara w plan! Wczoraj do 68. minuty Chorwaci wykonali 24 dośrodkowania. DWADZIEŚCIA CZTERY. Wszystkie, dokładnie wszystkie było niecelne. To znaczy, że żadne nie zakończyło się strzałem kolegi. Odpuszczamy i szukamy czegoś innego? Nic z tych rzeczy. Taki mamy plan i on musi wypalić. Wykonaliśmy 24 próby, to czemu nie podjąć kolejnej? No i Vrsaljko dograł 25 raz, tym razem celnie, Perisić wyprzedził Walkera i strzelił gola na 1:1. A potem już poszło…

Jak doskonale wiemy, każda drużyna musi mieć swojego kapitana. Luka Modrić. Kapitan przez duże K! O aspektach piłkarskich nie będę mówił, bo każdy je widzi i docenia - kibice, koledzy, rywale, trenerzy. Modrić to motor napędowy zespołu. Ponownie przypomnę sytuację z dogrywki w meczu z Rosją. Modrić atakuje rosyjskiego obrońcę, udaje mu się zablokować podanie, piłka zmierza w kierunku chorągiewki. Odpuścić? Nie! Biegnie do tej piłki, w 107. minucie! Takimi małymi rzeczami  pokazuje zespołowi, że zawsze trzeba ###########!

W meczu z Anglią również miała miejsce bardzo wymowna sytuacja. Dogrywka. Modrić kiwa, traci piłkę i co? W sumie… za plecami mam kilku obrońców, którzy mnie asekurują. Nic z tych rzeczy, wrzuca wyższy bieg i zasuwa za rywalem, który został niedawno wprowadzony na boisko, “świeży” Rose. Modrić go dogania, "kasuje" akcję i dodatkowo pobudza zespół. Lider, który potrafi porwać drużynę. Ehhh…



Pozostając w tematyce biegania. Wielu ekspertów twierdziło, że jak dojdzie do dogrywki, to podopieczni Dalicia padną jak muchy. Tak? Chorwaci właśnie w dogrywce przycisnęli rywali, a później jeszcze przez kilka godzin biegali, skakali, śpiewali, tańczyli… Mówcie co chcecie, ale to Na Moje Oko najbardziej pasjonująca drużyna tego mundialu. Zastanawialiście się, dlaczego trener Dalić nie dokonywał zmian? Oto odpowiedź:

"Chciałem dokonać zmiany, ale nikt nie chciał zejść! Mówili, że mają siłę grać, że chcą grać. W dogrywce zdejmowałem ich na siłę. To pokazało mi ich siłę." - Zlatko Dalić

Wiecie co? Chciałbym kiedyś przeżyć to co przeżywają teraz Chorwaci. Oglądać tak walczącą reprezentację w półfinale Mistrzostw Świata. Jako postronny kibic wczorajsze spotkanie oglądałem na stojąco, skacząc z emocji z płonącymi policzkami. Boję się myśleć, co działo się w Chorwacji. Podczas dzisiejszego posiedzenia Rady Ministrów, ¾ urzędników ubranych było w koszulki reprezentacji. Magia.

Na koniec, kilka słów o trenerze. Zlatko Dalić zanim przejął posadę selekcjonera reprezentacji Chorwacji był trenerem w Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Ze swoim zespołem po raz pierwszy spotkał się na lotnisku, przed wylotem na spotkanie barażowe z Ukrainą. Historia jak z science fiction. Jednak z czasem stworzył kolektyw, zwodnicy mu zaufali i widzimy efekty. Od początku mówił, że nie nauczy lepiej grać w piłkę Modricia, Rakiticia, Perisicia, Lovrena czy innych. Skupił się na aspektach mentalnych i sprawieniu, żeby zawodnicy mogli dać reprezentacji to co mają najlepsze. Stworzył kolektyw. 

Kolektyw, który Na Moje Oko… zostanie Mistrzem Świata!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz