Wczorajszy dzień nie obfitował w
ciekawe wydarzenia sportowe. Jednak w oczekiwaniu na All Star Games w
Nowym Jorku postanowiłem obejrzeć spotkanie Celty Vigo z Atletico
Madryt. Nie żałowałem, nie chodzi nawet o sam wynik tylko o
precedens, który miał miejsce w jego trakcie.
Tydzień temu Atletico Madryt zmiotło
z powierzchni ziemi „Galaktycznych” pokonując ich 4:0. Dlatego
oglądając wczorajsze starcie Atletico z Celtą spodziewałem się
podobnego wyniku, przeliczyłem się. Celta Vigo od początku
spotkania dyktowała warunki gry. A co najciekawsze były to warunki
bardzo... kulturalne. Dokładniej chodzi mi o to, że gracze Celty
Vigo do 74 minuty spotkania ani razu, podkreślam ANI RAZU nie
sfaulowali podopiecznych trenera Simeone. Co za tym idzie gracze z
Madrytu nie mieli okazji do wykorzystanie swojej bardzo silnej broni
czyli stałych fragmentów gry. Prześledziłem ostatnie dziesięć
spotkań Atletico pod względem fauli, które zostały dokonane na
graczach Simeone. I tak, średnio gracze Atletico byli faulowani 15
razy w meczu. Pewnie około połowa z tych fauli miała miejsce na
atakowanej połowie, czyli była to okazja do strzelenia bramki. A
gracze Celty w bardzo skuteczny sposób ten argument graczom Atletico
wytrącili.
Podopieczni trenera Simeone byli
przyzwyczajeni do tego, że bardzo często ich mecze to wojny
przepełnione faulami. Od początku spotkań faulują i prowokują
swoich przeciwników, aby Ci tym samym się odwdzięczyli. I
większości przypadków to się udaje, jednak tym razem było
inaczej. Trener Celty Eduardo Berizzo, który w przeszłości był
obrońcą rozegrał to spotkanie fenomenalnie. Sam uczył się
trenerki pod okiem jednego z najlepszych fachowców Marcelo Bielsy,
był jego asystentem w reprezentacji Chile. Po wczorajszym spotkaniu
można odnieść wrażenie, że nauka nie poszła w las. Trener
Berrizo uczulił swoich zawodników na próby prowokowania ze strony
zawodników Atleitco. Naprawdę, uwierzcie mi na słowo nie było
żadnej kłótni na boisku w której uczestniczyliby gracze Celty,
żadnych pretensji, zero! Oglądając spotkanie można było odnieść
wrażenie, że piłkarze Celty nie widzieli na boisku swoich
przeciwników. Byli grzeczni jak aniołki, żadnej żółtej kartki,
czysta piłka. Dawno nie oglądałem takiego spotkania.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak
gracze Celty rozegrali wczorajsze spotkanie, a taktyka jaką obrał
ich trener była po prostu fantastyczna. Pierwszy faul w 74 minucie,
drugi około minuty 83 i dwa w doliczonym czasie gry, spowodowane
brakiem sił. Cztery faule w przeciągu całego spotkania! A trzeba
dodać, że podopieczni trenera Berrizo grali pressingiem, podwajali
przeciwnika co często skutkuje faulem a oni wczoraj robili to w
rewelacyjny, czysty sposób.
Chciałbym podkreślić jeszcze jedną
rzecz. Gracze Celty nie są co mecz grzecznymi chłopcami. W innych
meczach grają ostro, faulują itd. tylko ten mecz wymagał innego
podejścia. I to jest kapitalna umiejętność, że zawodnicy
potrafią się dostosować do taktyki trenera. Potrafią zmienić
swój styl gry dla dobra drużyny i wyniku. Ufają trenerowi Berrizo,
że to co zaplanował da im zwycięstwo. Ogromny szacunek.
Paweł.
foto: livesports.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz