poniedziałek, 1 lutego 2016

Święta, święta i po świętach…



Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej 2016 przeszły do historii. Wszystko co dobre szybko się kończy, tak to jest, długo czekasz a gdy już się doczekasz to minie w mgnieniu oka. Jednak na pewno, na długo ta impreza zostanie w naszej pamięci, a co zapamięta Moje Oko? 






1)      Super poziom

To co najbardziej rzuciło mi się o oczy! Poziom całego turnieju! Wszystkie mecze, no może nie wszystkie, ale większość spotkań podczas polskich Mistrzostw Europy stała na bardzo wysokim poziomie! Od spotkań grupowych, przez drugą fazę, półfinały i finał! Ten turniej był najlepszym potwierdzeniem tego, że Mistrzostwa Europy to najtrudniejszy dla zawodników a zarazem najciekawszy dla kibica turniej.

Kto przed turniejem obstawiał, że Islandia zakończy swój udział w turnieju na pierwszej rundzie? Kto przewidział, że w czwórce znajdzie się Norwegia, Niemcy, a nawet Chorwacja? Mało kto! A oglądając przebieg tego turnieju,  pełnym przekonaniem stwierdzam, że te drużyny na to zasłużyły! To nie był przypadek, jednorazowy wyskok! One po prostu były lepsze od Francuzów, Duńczyków – czyli tych wielkich mocarzy, oraz również od naszej biało-czerwonej armii…  

2)      Gra naszej drużyny

No właśnie, każdemu kibicowi gra jego reprezentacji zapadnie w pamięć, mi również. Oczywiście byłem zły, byłem rozczarowany tym decydującym spotkaniem z Chorwacją, jednak uwierzcie mi, zawodnicy byli rozczarowani sto razy bardziej niż my kibice. Dla nich to dopiero był cios.

Szkoda, że nasz najgorszy mecz przypadł właśnie na najważniejsze spotkanie. Pierwsza runda, zwieńczona wygraną z Francuzami nie zapowiadała takiego obrotu sprawy. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej rozpaliła nasze oczekiwania. W drugiej fazie, kubeł zimnej wody na głowę wylali nam Norwegowie, mecz z Białorusią był formalności, no i Chorwaci.

Powtarzam to w każdej rozmowie, z każdą osobą. Różnica między zwycięstwem a przegraną na takim poziomie jest naprawdę niewielka. Na Moje Oko podczas tego ostatniego spotkania zbiegło się wiele niekorzystnych czynników, kto by się spodziewał, że nasz „Dzidziuś” trafi jeden rzut na siedem? Nikt! Jurecki nie miał słabszych spotkań, to była maszyna, a w tym meczu się zaciął. Inna sprawa, że nikt inny go nie odciążył. Co do tych niekorzystnych czynników, brakło nam troszkę szczęścia, piłka odbijała się od słupów, poprzeczek i wpadała w ręce Chorwatów, a u nas do bramki. Brakło jakiejś obrony, przypadkowej bramki, dwóch kontrataków i ten mecz mógł zupełnie inaczej wyglądać.

Jednak, żebym nie został zrozumiany źle. Chorwaci zasłużenie wygrali to spotkanie, byli lepsi i to nie podlega dyskusji. Tak samo jak to, że prasa i dziennikarze zachowali się jak najgorsze szuje. Tak przejechać się po reprezentacji… Ehh…





3)      Ogromny, organizacyjny sukces

Polak potrafi! Tutaj mógłbym zakończyć swój wywód na temat organizacji turnieju. Z każdej strony płyną pochwały i gratulacje. No może Szwedzi się wyłamali, ale im non stop coś nie pasowało, nawet nasze piękne tancerki, może zazdroszczą? :)

Co do organizacji, najwyższy z najwyższych poziomów! Miałem przyjemność uczestniczyć w losowaniu, w otwartych spotkaniach i każdy szczegół był dopięty na ostatni guzik. Wszystko było pod kontrolą, ogromne brawa!

Nie mógłbym zapomnieć o naszych kibicach! Oni są niesamowici! Nie ma słów, które potrafiłyby opisać to co wyczyniają na trybunach Polacy! Gdyby odbywały się Mistrzostwa w kibicowaniu, nie mielibyśmy sobie równych!  Już przed półfinałami został pobity rekord imprezy; na 42 spotkaniach pojawiło się 342 tys. kibiców, o 26 tys. więcej niż w Danii dwa lata temu!

Mała anegdotka, podczas półfinałów miałem tą ogromną przyjemność być na hali, na której było sporo Polaków, którzy zawczasu, w ciemno kupowali bilety, gdyż liczyli, że zagra w nich nasza kadra. Uwierzcie mi, że Polacy uczyli dopingować kibiców z innych krajów. Autentycznie! Byłem świadkiem, jak dwójka chłopaków szturchała grupę Chorwackich kibiców i tłumaczyła im: „To jest wasza drużyna! Nie możecie tylko klaskać jak zdobywają bramkę! Trzeba ich wspierać jak przegrywają! Jak bronią!” i co? I tych dwóch Polaków zaczęło prowadzić doping dość sporej grupy Chorwackich kibiców! Super sprawa! A na koniec poszli na przyjacielskie piwko! Handball win!


4)      Wizyta na półfinałach

Skoro już wspomniałem, to muszę o tym dorzucić kilka słów! Było to dla mnie mega przeżycie! Ja prosty, zwykły chłopak ze wsi, otrzymałem zaproszenie na półfinały Mistrzostw Europy w piłce ręcznej! Wy sobie nawet nie wyobrażacie jak ja się cieszyłem!!! Mogłem obejrzeć dwa super spotkania, w genialnej atmosferze! Poznać nowych ludzi, podyskutować z nimi o piłce ręcznej! Fantastyczna sprawa!



Takie sytuacje dodają człowiekowi tyle motywacji! Dodają tyle siły i energii, że jest to niemożliwe do opisania! Był to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu! Dla człowieka uzależnionego od sportu, możliwość uczestniczenia w takim święcie była ogromnym zaszczytem, radością i mógłbym tak bez końca! Mimo tego, że mecze zakończyły się około 23 ja do mieszkania wróciłem grubo po 2 w nocy, bo o sporcie można dyskutować godzinami, sport łączy, sport jest cudowny!

Tak samo jak nasze – polskie Mistrzostwa Europy, które przeszły właśnie do historii… 


Paweł.


foto: http://pliki.portalsamorzadowy.pl/i/07/62/10/076210.jpg
http://t-eska.cdn.smcloud.net/common/Z/S/s/ZS22025540i6I.jpg/ru-0-r-650,0-n-ZS22025540i6I_okladka_plyty_come_play_with_us.jpg
foto: https://pbs.twimg.com/media/CZwW8w0WwAQH4uZ.jpg
foto: http://cdn26.se.smcloud.net/t/photos/491712/reprezentacja-polski-pilka-reczna-me-w-pilce-rec.JPG


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz