czwartek, 6 grudnia 2018

"Czwartki z Okiem" - Jak do tego doszło, nie wiem?



Cała siatkarska polska żyje… #StoczniaGate. Wszyscy czekają na oświadczenie, które miało pojawić się już jakiś czas temu. Jednak zacznijmy od tego, jak w ogóle można było dopuścić do tego teatrzyku?





O sytuacji Stoczni powiedziano i napisano już chyba wszystko. Miało być pięknie! Wielkie nazwiska – Żygadło, Kurek, Kazijski, Hoag i tak dalej, wielkie ambicje, wielkie nadzieje, wielkie plany, a skończyło się wielką klapą. Władze klubu opowiadały o tym, że budują klub o MOCNYCH PODSTAWACH, który będzie funkcjonował przez lata. Od razu dodawano, że finalizowane się rozmowy z WIELKIMI sponsorami, którzy chcą tworzyć ten projekt. No i tak…

Gdy dziennikarze Polsatu Sport – Jerzy Mielewski i Marcin Lepa poinformowali o braku wypłat dla zawodników, zaczęto zadawać sobie pytania: Co z tą Stocznią? ALE! Władze zareagowały i wydały oświadczenie, w którym przekazały, że wszystko jest tip top! Później dodano, że mooooże, MOŻE, są miesięczne zaległości, ale to nic takiego. Ok. Płyniemy dalej!

29 Listopada poinformowano o rozwiązaniu umów z… Kurkiem, Hoagiem, Maziarzem i Tichackiem. Później było już tylko gorzej, kolejni zawodnicy rozwiązywali kontrakty, władze przyznały się do koszmarnej sytuacji finansowej. Co robić? Wszyscy zastanawiają się jak pomóc, jak? Problem w tym, że chyba nie ma już komu pomagać. Na chwilę obecną w klubie zostało PIĘCIU zawodników, 5!

Na Moje Oko, nie powinniśmy się zastanawiać jak pomóc? Co zrobić? Najważniejsze pytanie brzmi… jak do tego mogło dojść? Jak PROFESJONALNA LIGA, mogła przyznać licencję klubowi, który przez ostatnie dwa lata „wykręcił” ponad milion długów. Dla mnie jest to nie do zrozumienia. W Internecie trafiłem na artykuł, w którym dziennikarz pokazuje jawne dane, z których wynika, że klub ze Szczecina poprzednie sezony kończył na sporym minusie! Władze PROFESJONALNEJ ligi o tym nie wiedziały?

Po drugie, jak liga może pozwalać na taki serial? Na Moje Oko jest to przyzwolenie na przynoszenie wstydu polskiej siatkówce. Do takich sytuacji nie powinno się dopuszczać, a jeśli już się pojawią, to powinny być rozstrzygane w momencie. Natomiast w tym przypadku wygląda to… po prostu słabo. Telenowela trwa i trwa i trwa. Obronienie tytułu Mistrzów Świata miało być kopem dla naszej siatkówki, miało otworzyć kolejne możliwości, a tymczasem skończyło się kopniakiem, ale nie takim na jaki miałem nadzieję.

Spójrzmy jednak na to szerzej. Co myśli o naszej lidze całe siatkarskie środowisko? Myślicie, że jakiś „większy” zawodnik przyjdzie do naszej ligi? Na Moje Oko… nie! Chyba, że do któregoś „zasłużonego” klubu, który od dłuższego czasu funkcjonuje na odpowiednim poziomie. A co to oznacza? Będziemy kisić się w swoim sosiku, w którym podział na potentatów i… resztę jest bardzo klarowny. Obstawiam, że przez najbliższe lata nic się nie zmieni i o tytuł cały czas walczyć będą te same zespoły. Inni? Będą resztą. Szkoda. Smród związany z zaistniałą sytuacją będzie się ciągnąąąąąąąąłłłłł. Światowe media głośno informowały o początku projektu – Stocznia Szczecin. Naprawdę, rzadko kiedy można było przeczytać tyle na temat polskiego klubu w światowych mediach. Teraz? Jest podobnie.  O końcu Stoczni mówią zawodnicy, mówią media, mówią wszyscy. A miało być tak pięknie…

Bardzo, ale to bardzo chciałem i liczyłem na to, że projekt Stocznia Szczecin wniesie do polskiej siatkówki powiew świeżości, że do gry o najwyższe cele wkroczy nowy śmiałek, który napędzi naszych „hegemonów”. Wiecie o co chodzi? Wchodzi ktoś nowy, wygrywa, wtedy Ci najlepsi, najbogatsi, muszą szukać więcej, czegoś nowego, a tak… będziemy się kisić.

Oko. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz