środa, 4 listopada 2015

Grzegorz Bociek: W noc poprzedzającą mecz tak sobie marzyłem...


Chyba nikt się tego nie spodziewał, że po tak długiej przerwie Bociek wróci w takim stylu, swoimi zagrywkami i atakami rozbił przeciwników a swoją drużynę poprowadził do zwycięstwa! 554 dni - tyle czekaliśmy na powrót Grzegorza Boćka na siatkarski parkiet! Opłacało się! 








Jakie to uczucie? Wrócić na boisko po wygranej walce z chorobą? I to wrócić w takim stylu?

Fantastyczne! Powiem Ci, że już trenując nie mogłem się doczekać meczu ligowego, trening to trening a mecz to mecz, kibice, doping, atmosfera, ta otoczka! Stęskniłem się za tym! To jest to na co się czeka, to jest to po co wylewa się hektolitry potu na treningach! W noc poprzedzającą mecz tak sobie marzyłem, żeby trener dał mi szanse i żebym ją dobrze wykorzystał po tak długiej przerwie. Cieszę się, że pomogłem drużynie, to jest dla mnie najważniejsze.

Co poczułeś w momencie gdy stanąłeś w polu zagrywki, złapałeś piłkę, klepnąłeś ją o ziemie, głęboki wdech, podrzut.. Co wtedy czułeś? „Grzesiek! Nie zaserwuj pod siatką?”

(śmiech) Nie, nie w ogóle nie myślałem w tych kategoriach, że zagram pod siatka. Jestem dobrze przygotowany, na porannym rozruchu czułem się pewnie na zagrywce, a więc podczas spotkania  wystarczyło tylko zrobić to co robiłem na przedmeczowym rozruchu. Na pewno cieszy to, że ta zagrywka „siadła”, że zdobyłem parę punktów, pomogłem drużynie. Cieszę się, że wyglądało to tak a nie inaczej.

A gdzie znajduje się Twoja forma? Jeśli miałbyś stanąć na taśmie od 1-100, gdzie byś stanął?

Ciężko powiedzieć, wracam po dość długiej przerwie. Oczywiście od jakiegoś czasu, trenuję już na pełnych obrotach , ale nigdy nie jestem z siebie w pełni zadowolony i zawsze od siebie wymagam jeszcze, więcej i więcej. Forma nie jest jeszcze najlepsza i nie jest to moje 100%, ale mogę powiedzieć, ze jestem bliżej niż dalej.

Pierwszy mecz, pierwsze zwycięstwo, dobry początek, ale styl nie był na pewno zadowalający.


Zgadza się, ale pamiętajmy, że to jest początek sezonu. Nasza drużyny w dużej mierze składa się z kadrowiczów, którzy dołączyli do treningów z drużynę dość późno. Potrzebujemy kilku treningów, żeby się zgrać, a jak doskonale wiemy, siatkówka to dyscyplina, w której to zgranie jest bardzo ważne. Nie można zapomnieć również o potencjale naszego rywala. Czarni Radom zagrali naprawdę dobre spotkanie i myślę, że na pewno w tym sezonie zrobią niespodziankę niejednej drużynie. Co bardzo ważne, cieszy nas to ze podnieśliśmy się z trudnej sytuacji i wywieźliśmy z Radomia cenne punkty. Na pewno musimy coś zmienić żeby grać lepiej. Każdy z nas tego chce, zawodnicy, trenerzy, kibice, wszyscy chcemy żeby zawsze wyglądało to lepiej, ale to już trener wie co robić. Dajmy sobie trochę czasu. 



Paweł. 

foto: przegladsportowy.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz