czwartek, 16 listopada 2017

"Czwartki z Okiem" - Prawie idealnie



Żużlowe okienko transferowe zamknięte, choć kluby cały czas mają jeszcze delikatnie uchyloną furtkę, jednak myślę, że główne armaty zostały już wystrzelone.








Zmiany, zmiany, zmiany. Tak najlepiej można podsumować tegoroczne okienko transferowa w polskiej PGE Ekstralidze. Były transfery, o których wiedzieli prawie wszyscy już w sierpniu. Były transferowe hity. Były transfery, które dość mocno zaskoczyły. Mówiąc krótko, sporo się działo. W moim krótki podsumowaniu, przeprowadzone transfery podzieliłem na trzy kategorie. Największa jakość – zawodnicy, który wniesie do zespoły ogromną jakość, oczywiście „na papierze”. J Największa niespodzianka – transfery, które najbardziej mnie zaskoczyły. Największa nadzieje – transfery, które mogą się okazać „strzałem w dziesiątkę”. W każdej z kategorii wyróżniłem trzech zawodników.


NAJWIĘKSZA JAKOŚĆ

1.      Jason Doyle – transfer Mistrza Świata, po prostu musi zostać uznany, za transfer, który do drużynie ogromną jakość. Jestem przekonany, że Doyle będzie liderem zespołu z Torunia, będzie zdobywał dla „Aniołów” ogromne ilości punktów. Spełnił już swoje marzenie, zaspokoił swoją „obsesję”, którą było zdobycie tytułu Mistrza Świata. Teraz może być jeszcze silniejszy i jeszcze lepszy. Jestem tylko ciekaw, czy podobnie jak w poprzednim roku, w przypadku walki o obronę tytułu Mistrza Świata w decydującej fazie sezonu, będzie się trochę „oszczędzał”. Czas pokaże. Bądź co bądź, jest to dla mnie jakościowo transfer numer „1”.  

2.      Jarosław Hampel – po fantastycznym sezonie w barwach klubu z Zielonej Góry, Jarosław Hampel wraca do Leszna! Ten transfer, to nie tylko genialne posunięcie sportowe aktualnego Drużynowego Mistrza Polski, ale również marketingowe. Hampel w poprzednim sezonie zdobył średnio ponad 9 punktów na mecz, był drugim najlepszym polskim zawodnikiem w lidze. Na Moje Oko, po tym transferze, Hampel może wskoczyć na jeszcze wyższy poziom.

3.      Niels Kristian Iversen – drugi transfer klubu z Torunia, co pokazuje, że w nadchodzącym sezonie „Anioły” chcą włączyć się do walki o wyższe cele, niż w tym sezonie. Duńczyk zdobywał średnio ponad 9 punktów na mecz, gdyby nie jego kontuzja w końcówce sezonu, Stal Gorzów mogłaby powalczyć o złoto. Pewny punkt każdego zespołu, ciekawy transfer, która wnosi do zespołu bardzo dużo jakości.


NAJWIĘKSZA NIESPODZIANKA


1.      Greg Hancock – miało być to podsumowanie najwyższej klasy rozgrywkowej, ale największą niespodzianką, jest dla mnie brak tego zawodnika w tejże PGE Ekstralidze. Amerykanin postanowił przenieść się do … drugoligowej Stali Rzeszów, gdzie rozpoczęto proces „odradzania” speedway’a. „Herbie” ma pełnić w Rzeszowie rolę nie tylko zawodnika, ale również mentora, ma przyciągać sponsorów, ma pomagać w wielu pozasportowych aspektach. Brzmi interesująco, ale będzie mi go brakowało w najwyższej klasie rozgrywkowej, gdyż… po prostu, bardzo mocno cenię i szanuję tego zawodnika.

2.      Rafał Szombierski – „Szumina” wraca do Częstochowy! To dla mnie ogromna niespodzianka. Po czterech latach przerwy, Rafał Szombierski wraca na Olsztyńską, gdzie przez pięć lat, zyskał sporą ilość kibiców. Żużlowy „Showman”, który swoją jazdą oraz swoim zachowaniem, bawi kibiców zgromadzonych na stadionie. Jednak co najważniejsze, przeważnie można liczyć, również na jego punkty. Super pomysł na trzeciego, polskiego zawodnika!

3.      Martin Smoliński – przez kilka ostatnich lat, Niemiec całkowicie odpuścił sobie starty w Polsce. W poprzednim sezonie, „odjechał” jedno spotkanie w barwach klubu z Lublina, a teraz… podpisuje kontrakt z Falubazem! To może być, bardzo ciekawy transfer. Myślę tutaj, nie tylko o wartości sportowej, którą Martin jest w stanie zapewnić, jako zawodnik drugiej linii. Jednak, zwróćmy również uwagę na to, że przecież Zielona Góra leży tylko 70 kilometrów od granicy polsko-niemieckiej. Osoba Martina Smolińskiego, to największa gwiazda niemieckiego speedway’a!


NAJWIĘKSZA NADZIEJA


1.      Max Fricke – ostatniego dnia okienka transferowego, Betard Sparta Wrocław wyrzuciła na stół 300 tysięcy i wykupiła z Rybnika, młodego Australijczyka. Na Moje Oko, genialny ruch transferowy wrocławian, którzy wiążą spore nadzieje z Fricke. Dlatego jest to nadzieja, numer jeden w moim rankingu. Nadzieja, która według mnie ma duże szanse, na spełnienie oczekiwań.

2.      Brady Kurtz - Jego doświadczenie ekstraligowe jest niewielkie. W końcówce ostatniego sezonu pokazał się z dobrej strony na wypożyczeniu w klubie z Rybnika. W dwóch meczach uzyskał tam średnią biegową - 1,750. Unia Leszno, chce odważnie stawiać na młodego Australijczyka. Myślę, że władze klubu z Leszna za dużo nie tracą, a mogą zyskać bardzo dużo. Powiedzmy, że Brady zastąpi w składzie Petera Kildemanda. Gorzej na pewno nie pojedzie, a śmiem twierdzić, że dużo lepiej.

3.      Szymon Woźniak – Indywidualny Mistrz Polski, bardzo dobry sezon w barwach Sparty Wrocław, teraz czas na nowe wyzwanie i walkę w barwach Stali Gorzów, która wiąże z osobą Woźniaka spore nadzieje. Jestem bardzo ciekawy, jak to się wszystko potoczy w przyszłym sezonie.




WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA

Jako ogromny fan częstochowskiego Włókniarza, muszę kilka słów poświęcić dla „Lwów”. Okienko transferowe oceniam… prawie idealnie. J Najważniejsze ruchy, to Na Moje Oko zatrzymanie duetu Zagar-Madsen. Transfer Lindgrena – majstersztyk. Jest to zawodnik, który jeśli tylko mu na to pozwoli zdrowie, będzie pewnym punktem zespołu. Druga linia? Tobiasz Musielak, o którym mówiło się przy każdym okresie transferowym. W poprzednim sezonie średnio 5 punktów na mecz, jednak może to być ciekawa opcja, która „odpali” w Częstochowie, gdzie często potencjał zawodników rozkwita i wskakuje na wyższy poziom. Adrian Miedzieński – nie wiem czemu, ale ten transfer nie wzbudza u mnie pozytywnych emocji. Ja wiem, że liczą się punkty, że wynik. Jednak oprócz tego, są też pewne wartości, które ten transfer Na Moje Oko nadszarpuje. No, ale… Ja jestem tylko kibicem, który może sobie ponarzekać. J

Juniorzy? Myślę, że Michał Gruchalski może pokazać się z dobrej strony. W poprzednim sezonie zebrał doświadczenie, sprawił kilka niespodzianek, teraz czas wziąć na barki rolę lidera formacji juniorskiej. Drugi junior, temat drażliwy, temat ciężki, ale myślę i mam nadzieję, że nie będzie to „tylko kevlar”, choć określenie bardzo mi się spodobało. J

Pod numer 8/16 startować ma Andreas Lyager. Duńczyk to jedna z nadziei tamtejszego speedwaya. W tym roku zajął trzecie miejsce w mistrzostwach Europy juniorów, a Częstochowa lubi takich zawodników i daje im spore szanse. Rezerwowi? „Szumina”, o którym pisałem wcześniej oraz Kudriaszow, który będzie czekał na swoją szansę.

Jak oceniam okienko? Prawie idealnie, dlaczego prawie? Mam nadzieję, że się domyślacie. ;) 


Paweł 

foto: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz