czwartek, 9 listopada 2017

"Czwartki z Okiem” - Kto trenerem?


Jeden z najgorętszych stołków w światowej siatkówce, cały czas pozostaje pusty. Kto będzie trenerem reprezentacji Polski? W mediach można przeczytać o kandydatach, o faworytach, takowego mam i ja. :) 





Jakiś czas temu, zarząd naszego związku zadecydowałem, że to on wybierze trenera. Nie będzie wysyłania CV, konkursów i innych tego typu zabaw. Związek wybiera kandydata, wysyła zaproszenie do rozmów, w trakcie których kandydat przedstawia poszczególnym wydziałom m.in. koncepcję pracy z reprezentacją, określa cele oraz przyszły potencjał naszej męskiej kadry narodowej. Wygląda zacnie.

Kandydatów jest kilku. Ostatnio najgłośniej zrobiło się o dwóch. Mianowicie – Piotr Gruszka oraz Krzysztof Stelmach. Wybitnie reprezentanci Polski, którzy razem w kadrze rozegrali ponad 700 spotkań. Jednak zarówno obecny trener GKS-u Katowice, jak i AZS-u Częstochowa, niezbyt garną się do tego stanowiska. Nie dziwię się, bo jest to stanowisko… dość gorące.

Prezes PZPS, bardzo mocno optuje za „polską opcją”. Pan Jacek Kasprzyk, za wszelką cenę chce udowodnić, że polska myśl szkoleniowa jest w stanie przywrócić blask naszej reprezentacji. Nie wątpię, a nawet wierzę, że tak! Jednak w mojej głowie pojawia się jedno pytanie, czy już teraz? W mojej skromnej opinii, skoro dwóch głównych kandydatów, nie garnie się do tego stanowiska, może warto dać im jeszcze chwilę czasu? Gruszka wykonuje genialną pracę w GKS-ie Katowice, który jest v-ce liderem tabeli! Stelmach, podjął się odbudowania marki AZS-u Częstochowa i jak dotąd również, wychodzi mu to nie najgorzej. Może pozwólmy obu Panom, „dociągnąć” rozpoczęte projekty do końca i dopiero wtedy, dajmy im stołek trenera reprezentacji. 

Otwarcie, o swojej kandydaturze na to stanowisko trenera naszej reprezentacji mówi Vital Heynen, który Na Moje Oko jest idealny pretendentem. Głównie w perspektywie, odmładzania kadry i umiejętności „dogadania” się z zawodnikami doświadczonymi. „Siatkarski świr”, który o siatkówce myśli 24 godziny na dobę. Widać to po jego zachowaniu, widać to w wywiadach, widać to po tym, jak o jego osobie wypowiadają się zawodnicy, którzy z nim współpracowali. Jednak co najważniejsze, jego wachlarz broni również wynik sportowy. Z Niemcami, na których mało kto stawiał, zdobył brązowy medal mistrzostw świata. Następnie, z… powiedzmy średnich Belgów zrobił świetny zespół, który porwał nas podczas ostatnich Mistrzostw Europy.

W sezonie 2012/2013 objął stanowisko trenera w Ziraacie Bankasi Ankara. Obejmował zespół, bez zwycięstwa, a skończył z nim w fazie play-off. Pracował również w Polsce. Posadę trenera zespołu z Bydgoszczy objął w sezonie 2013/2014, kiedy drużyna zajmowała ostatnie miejsce w PlusLidze, ostatecznie skończyła rozgrywki na dziewiątej pozycji. Rok później pod wodzą Belga zajęła już 5. miejsce. W sezonie 2015/2016, pracował w VB Tours. Gdy zaczynał pracę, klub zajmował przedostatnie miejsce w lidze francuskiej, a jak skończył? Drugie miejsce w tabeli i wygrana we francuskim Superpucharze.

Heynen jest bardzo dobrym trenerem, ale również ciekawym i interesującym człowiekiem. Bardzo podoba mi się jego „sposób bycia”, jest… niekonwencjonalny. Tu i ówdzie, można przeczytać o jego niespotykanych metodach treningowych, o rozmowach z zawodnikami. Widać to również, podczas spotkań, kiedy Heynen skacze, biega, dyskutuje. Na Moje Oko… kandydat idealny.

Kto asystentem? Tak jak pisałem wcześniej, Gruszkę i Stelmacha, zostawiłbym w swoich drużynach, gdzie wykonują bardzo dobrą pracę. Mogliby spojrzeć na naszą reprezentację, trochę z boku, a później…

Paweł.

foto: polskieradio.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz