czwartek, 30 sierpnia 2018

"Czwartki z Okiem" - Halo! Czy jedzie z nami pilot?



Dzisiejszy „Czwartek z Okiem” miał być przeznaczony na analizę spotkania, które miało się odbyć w Częstochowie oraz spekulacje dotyczące nadchodzącej fazy play-off. Półfinałów, które rozpoczynają się już w najbliższą niedzielę, a nie wiemy kto w nich pojedzie…





Śledząc dzisiejsze prognozy oraz relację telewizyjną ze spotkania, w mojej głowie pojawiło się kilka pytań. Żyjemy w XXI wieku. Dysponujemy sprzętem, który pozwala niemal co do minuty sprawdzić o której będzie padać, ile będzie padać. Wszyscy wiedzieli, że przewidywane są opady. Wszyscy, tylko nie osoby decyzyjne. Ja wiem, że są regulaminy, że to wolno, a tego nie. Jednak w takim momencie, kiedy ciężko o inny termin. Na Moje Oko powinno się skorzystać z jakiejś folii, plandeki, która zasłoni tor przed opadem, a później jechać! Potrzeba matką wynalazków. Skoro wiemy, że istnieje ryzyko to trzeba je niwelować.

Inna sprawa. Mamy sędziego, mamy komisarza, doradców i milion innych osób, które "znają się" na przygotowaniu toru. Natomiast w momencie, kiedy potrzebna jest ich wiedza i działanie to… nic się nie dzieje. Dzisiaj przez 40 minut na torze nie padało, a nie wyjechał żaden traktor, brona, luźna nawierzchnia czy cokolwiek innego. Nie rozumiem. Albo chcemy jechać i robimy wszystko, żeby przygotować tor, albo odpuszczamy. 


W pomeczowym wywiadzie sędzia powiedział, że na TAKIM torze zawodnicy nie chcieli jechać. Na TAKIM nie, ale gdyby sędzia i komisarz zarządził prace torowe, o których mówili sami zawodnicy to na INNYM torze zawodnicy chętnie odjechaliby zawody. Wszyscy wiedzą co zrobić, tylko nie osoby decyzyjne. Mistrzostwo. Bardzo mądrą rzecz powiedział Matej Zagar, który powiedział, że nikt ich nie słucha. Po torze chodzi sobie kilku panów w garniturach, którzy nigdy nie ścigali się na żużlu i oni decydują co jest dobre, a co nie dla zawodników.

Kibice. To dla nich robi się sport, oczywiste. W takim razie, skoro pada deszcz, na torze nie robimy nic, to po co przez prawie godzinę trzymać ludzi na trybunach? Na Moje Oko jest to robienie z ludzi idiotów. Myślę, że każdy kibic zrozumiałby gdyby od razu po opadach powiedziano – Mocno padało, nie damy rady jechać. Ok. Jednak czekamy prawie godzinę, nic nie robimy, spacerujemy sobie po torze, a na koniec mówimy kibicom… nie pojedziemy. Idźcie do domu. Kabaret.

Jestem ciekaw, czy po takim teatrze sędzia oraz komisarz wracają do domu i mówią sobie - Zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy. Jestem po prostu ciekaw. Co dalej? Kolejne podejście do rozegrania spotkania odbędzie się jutro o 19. 

Oko. ;) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz