wtorek, 12 lipca 2016

Taki mamy klimat


Wygrana klasyfikacja medalowa, mega sukces! I co dalej? Zamiast cieszyć się z sukcesu i starać się go „wykorzystać” do spopularyzowania dyscypliny. Nasi biegacze na 800 metrów postanowili wrzucić kamyczek do piłkarskiego ogródka. Tylko po co i jaki temu przyświeca cel?






Z jednej strony rozumiem rozgoryczenie, bo trenują równie ciężko a może nawet i ciężej, ale z drugiej strony teksty typu...

Przeciętny kibic nie docenia sukcesów w innych dyscyplinach. W dużej mierze odpowiadają też za to media. Zajęcie czwartego czy ósmego miejsca w finale jest u nas opisywane jako porażka. Nie pojmuję tego. Sukcesy wielu znamienitych sportowców są spychane na boczny tor. Tymczasem za sam awans na mistrzostwa Europy, piłkarzy wychwala się pod niebiosa i mówi o tym w kategoriach niebotycznego osiągnięcia. Nic dziwnego, że wielu zdolnych zawodników, uprawiających inne dyscypliny, czuje się urażona i niedoceniona. Staram się to jednak jakoś rozumieć. Piłka nożna jest banalnym sportem. Zapamiętanie kilku prostych zasad nie stanowi dla nikogo najmniejszego problemu. Inaczej jest w innych sportach zarówno indywidualnych jak i drużynowych, które stoją na wyższym poziomie, gdzie tych reguł jest więcej i trudniej je ogarnąć.

Są Na Moje Oko trochę nie na miejscu i jest to okaz braku szacunku! A tego strasznie nie lubię! Równie dobrze, można zapytać co skomplikowanego jest w bieganiu? Biorąc pierwszego, lepszego Kowalskiego łatwiej będzie mu wytłumaczyć jak biegać, aniżeli jak grać w piłkę. Spalony? Przesuwanie formacji? Podanie prostopadłe? Granie z kija? Trzymanie głębi? I wiele innych, a w bieganiu? Tu jest start, a tu meta, przebiegnij ten dystans jak najszybciej. Oczywiście, trzeba wiedzieć kiedy zwolnić, kiedy przyśpieszyć, ale zbytnich zagwozdek w bieganiu nie ma.  

Sam również przez jakiś czas bilem się z myślami i nie mogłem pogodzić z tym, że piłka nożna jest bardziej czczona niż moja ukochana siatkówka, mimo sukcesów, mimo medali, ale z czasem zrozumiałem, że nie ma to sensu! Piłka nożna jest sportem, który interesuje największą ilość osób, z różnych względów i koniec kropka. A walka z popularnością piłki nożnej to jak walka z wiatrakami, nie ma szans na zwycięstwo!  

Dużo lepiej wygląda to co dzieje się obecnie, chodzi mi o to jak piłkarze ze swoich zgrupowań pozdrawiają siatkarzy, kibicują im podczas imprez. Siatkarze kibicują i trzymają kciuki za piłkarzy, tak to powinno wyglądać! Wzajemny szacunek, a przez to na pewno promowanie siatkówki przez piłkarzy i piłki nożnej przez siatkarzy! A nie jakieś uszczypliwości, Na Moje Oko nie tędy droga!

Na Moje Oko takie akcje jak te, mogę odbić się rykoszetem i zamiast pomóc, zaszkodzić. Rozgoryczony kibic odwróci się i grono zainteresowanych „lekką” będzie jeszcze mniejsze. Wygląda to trochę tak, jakby nasi biegacze na siłę chcieli zwrócić na siebie uwagę! "Ludzie, ludzie, zobaczcie! Jesteśmy medalistami ME", „Zwróćcie na nas uwagę!”. Jestem przekonany, że ogromna ilość kibiców oglądała bieg finałowy i cieszyła się z sukcesu lekkoatletów! Radość była tak samo wielka jak po wygraniu spotkania przez piłkarzy, tylko ilość cieszących się była mniejsza. Dlaczego?

Sporty drużynowe, one zawsze przyciągają większą ilość kibiców, ile jest piłkarskich klubów sportowych? W każdej wiosce kilka! Każdy z tych zawodników wzoruje się na danym piłkarzu z kadry i śledzi jego losy. A ile jest klubów lekkoatletycznych? Na pewno ZDECYDOWANIE mniej. Dlatego właśnie ZDECYDOWANIE mniej, proporcjonalnie mniej, osób cieszy się z sukcesu lekkoatletów. Dodatkowo, każdy zawodnik ma swój klub, jesteśmy z nimi „na co dzień”, możemy śledzimy ich w klubach, każdy z nich ma swoich kibiców, masa chłopaków wzoruje się na Piszczku, Lewandowskim, Błaszczykowskim itd. Grają na osiedlach, orlikach, wszędzie!   

Na Moje Oko, wygląda to trochę tak jakby właściciel firmy "X" produkujący produkt „xyz” miał pretensje do ludzi, klientów, że kupują ten sam produkt „xyz” u właściciela „Y” a nie u niego! No ludzie! Albo jakby Ronnie O’Sullivan zaczął płakać, że w Anglii więcej osób interesuje się piłką a nie snookerem, mimo ogromnych sukcesów! Nie wyobrażam sobie tego! Albo jeszcze inny przykład, Michael Phelps, ostatnio czytałem jego autobiografię, na ekranach telewizorów jest może kilka godzin rocznie, najbardziej utytułowany olimpijczyk w historii i ani w książce, ani w wywiadach, ani nigdzie indziej nie znalazłem narzekań, na to, że kibice bardziej interesują się koszykarzami czy siatkarzami, robi swoje i dziękuje za to, że są ludzie, którzy interesują się pływaniem!

Takie jest prawo klienta, że wybiera to co dla niego lepsze! Inna firma wtedy powinna się starać przekonać klienta do przyjścia do siebie, marketing itd.! Tak samo kibic, ma prawo do wyboru dyscypliny, która daje mu więcej emocji! Kibic wchodzi do sklepu o nazwie „DYSCYPLINY SPORTOWE” i z półki wybiera te „produkty”, które są dla niego lepsze! Proste! A sportowcy, podobnie jak przedsiębiorcy, powinni cieszyć się z kibiców których mają, szanować ich i robić swoje, działać w mediach społecznościowych, marketing, Facebook, Instagram i wiele, wiele innych! Pokazywać się kibicom! A nie po zdobyciu złota ME, żalić się, że mało kibiców…  

Warto pamiętać też o tym, że popularność piłki nożnej nie daje tylko pozytywów, wyobraźcie sobie co by się działo gdyby Polacy odpadli w fazie pucharowej po dwóch porażkach i remisie? No właśnie. A co by się stało gdyby Kszczot nie zdobył złota w Amsterdamie? Ten hejt i żal nie byłby na pewno tak duży. Nie pisano by o nim przez miesiące, o kompromitacji, o wstydzie i tak dalej! Każdy kij ma dwa końce, a medal dwie strony.


Na koniec, chciałbym aby Polscy sportowcy nawzajem cieszyli się swoimi sukcesami, wtedy wzajemnie nakręca się cała koniunktura i wygląda to jak wyglądać powinno. A w tym przypadku, jest to takie na siłę szukanie dziury w całym, za przeproszeniem, takie „cebulactwo”. Polscy kibice są kompletnymi świrami, którzy cieszą się z każdego sukcesu Polaków! Dlatego, szanujmy się! 

Paweł. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz