czwartek, 1 września 2016

Nie można normalnie?


To wydaje się niemożliwe, ale jednak. Kamil Grosicki nie zmieni klubu w tym okienku! Pretensje do Rennes? A może do Burnley? Na Moje Oko uwagi krytyczne powinny być kierowane w innym kierunku.






-> https://www.facebook.com/Na-Moje-Oko-858250274198345/?fref=ts

O absurdach związanych z transferami „last minute” pisałem już w poprzednim roku ( http://na-mojeoko.blogspot.com/2015/09/31-sierpnia-dzien-absurdow.html). Moje zdanie się nie zmienia i niestety, aspekty o których pisałem również się nie zmieniają. Odnoszę wrażenie, że tego dnia większości osób odpowiedzialnych za transfery w swoich klubach wychodząc z mieszkania do pracy… po prostu zostawia mózg na półce. Jednak do rzeczy.

W tym wpisie nie chcę pisać o transferach, chciałem skupić się na jednym przypadku. O chęci zmiany klubu przez Kamila Grosickiego można było usłyszeć, przeczytać już od kilku tygodni. Dlatego nie mogę zrozumieć, dlaczego menedżerowie zawodnika, jego agenci nie dopilnowali tego, aby ich klient klub zmienił. Mieli na to dwa miesiące, DWA MIESIĄCE. Pracować nad transferem można nawet poza oknem transferowym. Dlatego tym bardziej… JAK TO MOŻLIWE?!

Na Moje Oko, na mój głupi, chłopski rozum powinno wyglądać to tak, że agenci przygotowując transfer, mają plan A, plan B, plan C. „Grosik” rozegrał bardzo przyzwoity sezon, na Mistrzostwach Europy pokazał się z naprawdę dobrej strony. Domyślam się i jestem tego niemalże pewien, że zapytań, ofert z klubów było… sporo! Dlatego Kamil wybrał te kluby, które go interesują i agenci powinni z każdym z nich się dogadywać. PRZEZ DWA MIESIĄCE i zamknąć kwestie transferowe tydzień przed zamknięciem.

Rozumiem, że mogli liczyć na inne oferty, bo kluby często czekają do pierwszych spotkań aby sprawdzić jak funkcjonuje drużyna, czy potrzebuje wzmocnień, jakieś kontuzje i tak dalej i tak dalej. Ok. Jednak agenci biorą pieniądze za to, aby na takie akcje być przygotowanym. Czytając autobiografie różnych zawodników, czy książkę „Agent”, która od środka opisuje pracę przy transferach, można dostrzec, że osoby zajmujące się transferami są osobami dość… przebiegłymi, nie używając mocnych słów. J Mają ugadany kontrakt z tym klubem, ale negocjują z innymi i na dobrą sprawę jednego dnia, mogą swojemu zawodnikowi dać do podpisania umowy z kilkoma klubami. Ot tak!

To nie jest przypadek, w którym polski skrzydłowy chciał grać dla Rennes, ale pojawiła się niesamowita oferta i „na szybko” trzeba było dograć wszystkie szczegóły. To jest schemat, w którym zawodnik od początku jasno komunikuje „Chcę zmienić klub”. Dlatego Na Moje Oko agent powinien do tego transferu doprowadzić. Proste i logiczne. Za to bierze pieniądze.



-> https://www.facebook.com/Na-Moje-Oko-858250274198345/?fref=ts


Pretensje do Rennes? Ok! Rozumiem! W angielskich mediach można również przeczytać o tym, że Burnley ściągnęło zamiast „Grosika” Jeff’a Hendrick’a, z którym negocjowało równocześnie. Ok! ALE w takim przypadku agent powinien spokojnie wyciągnąć telefon, wykonać dwa, trzy telefony i załatwić swojemu zawodnikowi transfer do innego klubu, nawet w 20 minut! Pokazać pisemko z badaniami, że jest zdolny do gry, potwierdzone pieczątką, albo pozwolić zbadać klubowemu lekarzowi zawodnika wcześniej i poprosić o „chwilę do zastanowienia”. Dobry agent musi być skurczybykiem! Ogólnie, Na Moje Oko w tym transferowym świecie trzeba być skur*******!

Pojawia się pytanie… Co teraz? Kamil Grosicki, który był ważnym ogniwem klubu z Rennes, teraz… w sumie nie wiem jak będzie to wyglądać. „Grosik” po zgrupowaniu reprezentacji wróci do klubu, który rzucał mu kłody pod nogi i będzie miał dla niego grać? Do stycznia będzie trenował z drużyną rezerw? Ale jak? Potrzebujemy go w reprezentacji.


Możemy się tylko domyślać, jak bardzo wkurzony i załamany jest Kamil, bo liga angielska była i cały czas jest jego wymarzoną ligą. Jestem przekonany, że w końcu tam trafi. Jednak co teraz? Szkoda. Bardzo szkoda! A zwłaszcza tego, że najbardziej poszkodowanym w całej tej sytuacji będzie właśnie nasz „TurboGrosik”. 

Paweł.

foto: sportowefakty.wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz