sobota, 12 listopada 2016

To nie była niespodzianka, to potencjał!


Po fantastycznym spotkaniu, wygrywamy na wyjeździe z Rumunią 3:0. Kończymy eliminacje na pozycji lidera grupy. Kończymy 2016 rok z reprezentacją, zostało tylko poniedziałkowe spotkanie towarzyskie.  Jest dobrze, bardzo dobrze!





Przepis na „0” z tyłu

Proste. Jędrzejczyk – Pazdan - Glik – Piszczek. Ten kwartet wprowadza w szeregi naszej drużyny taki spokój, potrafią rozegrać piłkę od tyłu, bez nerwowego wybijania w aut czy przed siebie. Linia pomocy czuje się pewniej i mogą podłączać się pod akcje ofensywne, tak jak to robili wczoraj. Bardzo często czy to Zieliński czy Linetty, znajdowali się pod polem bramkowym rywala. A wracając do defensywnego kwartety, ta czwórka bardzo dobrze się uzupełnia, nie można powiedzieć perfekcyjnie, bo tak nie jest. ALE, bardzo dobrze już tak. Jest to bardzo istotne w grze obronnej, aby poszczególni zawodnicy potrafili się uzupełniać. Jeśli jeden podłączy się do akcji ofensywnej, to inny kompan go asekuruje. Szacun.

A jak doskonale wiemy, jeśli masz „pewność” z tyłu, to dużo łatwiej jest konstruować akcje ofensywne. Warto jednak wspomnieć, że gra defensywna to gra całej drużyn, od Lewandowskiego po Fabiańskiego. We wczorajszym spotkaniu, każdy z zawodników dołożył coś od siebie. To jak biało-czerwoni „odpalali” pressing w niektórych momentach, to… przecierałem oczy ze zdumienia. Naprawdę. Bezradność Rumunów, była aż nadto widoczna. Bezsensowne wybijania na auty, pokrzykiwanie na siebie nawzajem, a to wszystko zasługa naszego wysokiego pressingu. Brawo!

Pół sytuacji Rumunów

Perfekcyjny mecz. Na Moje Oko Rumunii w tym spotkaniu stworzyli sobie… pół sytuacji. Dosłownie PÓŁ, 0,5. Rzut wolny, piłkę strącił Chiriches jednak nie jestem przekonany, że zmierzała ona do bramki. Bądź co bądź, dla formalności Fabiański sparował piłkę na bok. I to by było na tyle, jeśli chodzi o jakieś zagrożenie pod naszą bramką.

Rumunii bili głową w mur! Nie mieli żadnych argumentów! Biało – czerwoni zdominowali to spotkanie w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła, od taktyki, przez spryt i zaangażowanie, po aspekty fizyczne. Pełna dominacja Polaków!



Lewandowski…

Ostatnio pisałem o Robercie, jako o pionierze polskiego piłkarza XXI wieku. To spotkanie idealnie potwierdziło moją tezę. Nie chcę być nudny, ale ten gość jest niesamowity! Pierwsza bramka Grosickiego, to w 50% zasługa naszego napastnika. Lewandowski ściąga na siebie trzech obrońców, „TurboGrosikowi” otwiera się autostrada do bramki przeciwnika, którą wykorzystuje. W wielu akcjach Lewandowski zastawiał piłkę, brał na plecy dwóch, trzech obrońców, dawał się faulować, rozrzucał piłki na boki, jeśli nie było z kim grać, to sam mijał rywali, kiwał, nabijał z czego mieliśmy stałe fragmenty gry, ideał! Podręcznikowy gracz numer „9”.

Ale…

W takim kontekście można po tym meczu pisać chyba o większości naszych zawodników. „Piszczu miszczu” rozegrał fantastyczne spotkanie, abecadło prawego obrońcy. Ten mecz powinno się nagrać i pokazywać adeptom, jak grać na prawej obronie. Współpraca na skrzydłach, czy to na linii Grosicki – Jędrzejczyk czy Kuba – Piszczek, fantastyczna. Klepali sobie piłką jak na boisku szkolnym.
Inna sprawa, nasz środek pola. Chłopaki zagrali równie dobrze,  bardzo często „gasili” akcję przeciwników jeszcze na ich połowie boiska. W innych sytuacjach fantastycznie przesuwali się formacją, przez co zmuszali Rumunów do grania długimi piłkami, które przy Pazdanie i Gliku nie miały prawa bytu.

Dojrzałość

Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz, już może mniej „sportową”. Przez całe spotkanie Rumunii prowokowali naszych graczy, kopali, deptali, popychali. Na płytę boiska leciały race, wyzwiska i wiele innych „jaskiniowych” przejawów zachowania, natomiast nasi zawodnicy ani razu nie dali się sprowokować. Żaden, ŻADEN zawodnik naszej reprezentacji nie ujrzał żółtej kartki, co przed marcowym spotkaniem z Czarnogórą jest bardzo ważną rzeczą.

Nasi zawodnicy pokazali dojrzałość, godną 15. drużyny rankingu FIFA. Już nie jesteśmy „ogórkami”, którzy jadą na wyjazd, ktoś krzyknie, kopnie i już jesteśmy wyprowadzeni z równowagi. Kapela Adama Nawałki, to dojrzała, doświadczona drużyna, która robi swoje i nie zwraca uwagi na zaczepki rywali. Brawo!



Nie dało się lepiej odpowiedzieć na ostatnie wyniki, męczarnie z Armenią, Kazachstanem, nerwówkę z Danią czy aferę alkoholową. Na Moje Oko, bardzo miło jest powiedzieć, że nasi zawodnicy zagrali swoje, tylko i aż tyle, a to dało nam taki, a nie inny wynik. 3:0, na wyjeździe, z dobrą Rumunią to nie jest niespodzianka, według mnie ten wynik odzwierciedla potencjał tej reprezentacji.

Nasi zawodnicy grają w coraz lepszych klubach, odgrywają w nich znaczące role. Niektórzy są nawet liderami swoich zespołów. Wielu zawodników siedzących na ławce, czy nawet nie "łapiących" się do kadry są graczami dobrej klasy! Trzymam kciuki i liczę na to, że ten potencjał będzie częściej wykorzystywany! 

P.S. Zapraszam na FanPage "Na Moje Oko" na Facebook'u :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz