środa, 8 lutego 2017

Piłkarska SuperLiga... Ale po co?


Najsilniejsze i zarazem najbogatsze kluby w Europie, coraz częściej i głośniej, debatują o stworzeniu Superligi. Pomysł budzi spore kontrowersje, ale czy ktokolwiek z „decyzyjnych osób” się nimi przejmuje?






Superliga miałaby być ulepszoną wersją Ligi Mistrzów. Za stworzenie odpowiadać miałoby ECA, czyli Europejskie Stowarzyszenie Klubów. Przez światowe media przewija się wiele formatów, koncepcji, w jaki sposób owa Superliga miałaby funkcjonować. Po krótce:

1)  Niezmienny skład, szesnastu zespołów z pięciu najsilniejszych lig.
2)  Szesnaście zespołów z pierwszej koncepcji + 4 „bogate” drużyny np. Zenit St. Petersburg.
3) 64 zespoły, podział na grupy, zwycięzcy wychodzą do fazy pucharowej, możliwość spadku i wejścia do Superligi.

Z pewnością koncepcji jest więcej, jednak nie wszystkie wyciekają do mediów. Tak sobie myślę… Mamy przecież Ligę Mistrzów, która stała się niesamowitą marką. Marką, która przyciąga widzów, sponsorów, drużyny. Powstanie kolejnego turnieju, sprawiłoby Na Moje Oko, że ranga Ligi Mistrzów by spadła, gdyż nie byłaby ona już tak elitarnymi rozgrywkami.

Dodatkowo, niektóre kluby, musiałyby wybrać w których rozgrywkach biorą udział. Nie wyobrażam sobie, aby jakakolwiek drużyna była w stanie pogodzić krajowe rozgrywki, Puchar, Ligę Mistrzów, Superligę. Nie zapominajmy o tym, że zawodnicy mają jeszcze do rozgrywania spotkania reprezentacyjne. Skąd i jak znaleźć czas na pogodzenie wszystkich rozgrywek?

Z drugiej strony, czy nie czulibyście się już przesyceni? Na Moje Oko powstawanie kolejnych klubowych rozgrywek jest niepotrzebne. Obecna Liga Mistrzów nie jest może tworem idealnym, ale czekamy na nią, ilość spotkań nie jest ani za mała, ani za duża. Po każdym sezonie czuje się… najedzony, ale na tyle, że w okolicach września zaczyna doskwierać mi głód.

Kolejna sprawa, wspominałem wcześniej o koncepcjach, najbardziej prawdopodobnymi są te pierwsze, czyli najwięksi grają między sobą a reszta… no właśnie. Co z mniejszymi klubami, dla których spotkanie powiedzmy z Realem, PSG czy Chelsea to święto? Kibice w Bułgarii, Polsce, Szwajcarii czekają na taki dzień latami, obejrzeć na żywo Ronaldo, Messiego, Hazarda… WOW! Różnica między wielkimi – średnimi – małymi, zaczęłaby rosnąć jeszcze szybciej. „Wielcy” w Superlidze obławialiby się pieniążkami z Azji i USA, a reszta musiałaby bawić się w swojej piaskownicy.


Jeden z właścicieli wielkich klubów, stwierdził w jednym z wywiadów, że prawa do Ligi Mistrzów sprzedawane są za TYLKO 1,5 miliarda! A do NHL za około 5 miliardów, mimo dziesięciokrotnie mniejszego zainteresowania. To samo tyczy się NBA, gdzie za prawa telewizyjne płaci się około 3 miliardów. Jest to dla mnie słaby argument „za” stworzeniem Superligi. Przecież sama Premier League kosztuje 2 miliardy, a nie grają tam tylko „wielkie” kluby. Można stworzyć, sprzedawać już istniejący produkt za równie wielkie pieniądze.

Argumentów „za” i „przeciw” można mnożyć bez końca. Jednak osobiście, Na Moje Oko, stworzenie Superligi nie jest dobrym rozwiązaniem. Myślę, że obecny stan, z ligami, pucharami krajowymi i jednymi elitarnymi rozgrywkami europejskimi jest idealnym zbilansowaniem. Każdy kibic znajdzie coś dla siebie.


Jednak ja, my, możemy sobie tylko dyskutować. Wszystko jednak jest w rękach panów w garniturach, którzy na sport patrzą przez pryzmat $$$, których cały czas jest im mało... 



Paweł. 


foto: postawiony.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz