wtorek, 25 kwietnia 2017

#MistrzJestJeden


Tomasz Gollob i wypadek na motorze? Myślę sobie, przecież to niemożliwe. Ten człowiek wyprawia takie cuda na motocyklach bez hamulców, że nie da pomyślenia jest wypadek na... bardziej ludzkim sprzęcie, niż motocykl żużlowy, bez ingerencji rywala. A jednak. 






Tomasz Gollob to jeden z najbardziej utytułowanych żużlowców w historii światowego żużla. W 2010 roku został mistrzem świata. Wraz z naszą biało-czerwoną husarią wywalczył sześć tytułów MŚ. Łącznie zdobył 17 medali Mistrzostw Świata. Nieprawdopodobne!

Nasz mistrz świata z 2010 roku, w niedzielne przedpołudnie uległ bardzo poważnemu wypadkowi. Jak wykazały badania, Gollob doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Brzmi koszmarnie.

Dzisiaj jadąc tramwajem, wpadłem na informację o tym, że wypadek najprawdopodobniej miał miejsce przy prędkości 5-10 km/h i był spowodowany zsunięciem się manetki... Jakie to życie jest niezrozumiałe... 

Tak jak pisałem na początku, ten człowiek wyprawiał cuda na maszynach. Jego jazda "po bandzie", wzbudzała wśród kibiców ekscytacje. Jego styl jazdy był ultra ofensywny, a co za tym idzie bardzo niebezpieczny. Nie było sytuacji, z której Gollob nie dałby rady wygrać biegu. Nie było miejsca na światowych torach, w których Gollob nie szukał prędkości. Żużlowy kosmita. A teraz wpada w takie problemy przez zsunięcie się manetki?!

W swoim życiu przeżył mnóstwo koszmarnych wypadków m.in podczas turnieju o Złoty Kask we Wrocławiu w 1999 roku. Wtedy to Gollob dosłownie wyfrunął za bandę, po kolizji w pierwszy wirażu. Kolejny groźny wypadek, podkreślam groźny, bo mniejsze czy większe kolizja dla żużlowców to coś normalnego, Golloba miał miejsce 21 września 2013 roku. Grand Prix Szwecji w Sztokholmie. Gollob jechał z przodu, a Brytyjczyk Tai Woffinden najechał na jego tylne koło motocykla. Polak zupełnie nie spodziewał się takiego uderzenia, stąd nie mógł w żaden sposób „ratować” się przed wypadkiem. Z całym impetem uderzył o tor, stracił przytomność i natychmiast został przewieziony do szpitala. Wyglądało to koszmarnie. A dokładne badania wykazały wstrząśnienie mózgu oraz problemy z czwartym, piątym i siódmym kręgiem szyjnym.

Tomasz Gollob miewał wypadki nie tylko na torach, wyszedł nawet z wypadku w awionetce, którą w 2007 roku przemieszczał się na mecz. W gwoli wyjaśnienia, maszynę prowadził ojciec naszego żużlowca, Pan Władysław Gollob.

Jak sami widzicie, Tomasz Gollob w swoim życiu przeżył wiele wypadków, nie tylko motocyklowych. Czy one cokolwiek zmieniły? Nic. Gollob za każdym razem wracał do zdrowia, wracał do swojego stylu jazdy, którym porywał publikę. Tworzył magię żużla. Wyścigi z jego udziałem zapisały się złotymi zgłoskami w annałach polskiego, jak i światowego speedway’a. Profesjonalista przez duże P. Człowiek całkowicie pochłonięty przez zębatki, cylindry, tłoki i tak dalej. Człowiek, który o motocyklach żużlowych wie więcej, niż one same o sobie wiedzą. Gollob = żużel. A teraz jego kariera dobiega końca, przez zsunięcie się manetki?

To się nie może zdarzyć. Tomasz Gollob to żywa legenda polskiego żużla, gdyby nie on, polski speedway nie wskoczyłby na taki poziom. Może nie wszyscy go lubią, ale na pewno wszystko go szanują i znają. Nawet osoby, które nie wiedzą co to żużel, z pewnością wiedzą kim jest Tomasz Gollob.

Osobiście, Na Moje Oko, nie podoba mi się to całe medialne zamieszanie. Co piętnaście minut nowe informacje, za chwilę dementowanie. Jedni mówią, że Gollob krzyczał po upadku, że nie czuje nóg. Drudzy, że nic takiego nie miało miejsca. W mojej skromnej opinii jest to zbyt poważna sprawa, żeby robić sobie na niej „klikalność”.


Bądź co bądź, bardzo, ale to bardzo, bardzo mocno wierzę w to, że Tomasz Gollob wyjdzie z tego wypadku. Nie mówię tutaj o powrocie do żużla, ale powrocie do normalnego życia. Już wiele razy dokonywał niemożliwego nie tylko na torze, ale również w szpitalnych salach. Uda się również i tym razem! 

Mistrz Jest Jeden! 

1 komentarz:

  1. Najważniejsze teraz żeby w ogóle stanął na nogi. O to się modle. #TrzymajSieTomek

    OdpowiedzUsuń