wtorek, 14 lipca 2015

Walczyć i robić swoje!


Od samego rana w mediach najgłośniej jest o kibicowskich wybrykach, ja natomiast wolę tą sportową część rywalizacji między FK Sarajewo a Lechem Poznań. Już dzisiaj o 21 Lech Poznań rozpocznie walkę o tak upragnioną przez wszystkich Ligę Mistrzów. I tak sobie myślę czego możemy się spodziewać? Osobiście oczekuję walki, oczekuję poświęcenia, no i przede wszystkim normalnej gry! Jeśli ta normalna gra nie pozwali na awans, trudno, to jest sport! Ale ma być walka, ma być ogień! Tego oczekuje ja, kibice, wszyscy! Do boju! 








19 lat, tyle czekamy na polską drużynę w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Ostatnią drużyną, która tego dokonała był Widzew Łódź w 1996r.








Zawsze było tak, że z każdym kolejnym podejściem do LM balonik nadziei pompowany był do granic możliwości. Słabi przeciwnicy, nadzieje itd., a co później z tego wynikało? Doskonale wiemy. Teraz wygląda to jednak trochę inaczej, Lech Poznań przystępuje do walki o LM, ale władze klubu tonują nastroje i mówią o celu jakim jest faza grupowa… Ligi Europejskiej. Również transfery, których dokonał klub nie są transferami na miarę awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dodatkowo czytam wypowiedzi prezesa o tym, że na chwilę obecną zespół nie jest gotowy na granie w LM, ale nie oznacza to, że nie może się tam znaleźć. I co najlepsze, klub opracował strategię, dzięki której Lech będzie gotowy do gry w fazie grupowej LM w 2020 roku.


I kurde… Nie wiem czy się z tego cieszyć czy płakać. Od tylu lat czekamy na tę polską drużynę w Lidze Mistrzów i co? Mamy czekać dalej do 2020 roku? Z drugiej strony, budujące jest to, że jest jakiś plan, jakaś wizja, której klub chce się trzymać. Tylko jak to często bywa, nie zawsze te strategie udaje się doprowadzić do końca i dojść do momentu, w którym będą widoczne efekty owej wizji. Skąd pewność, że w 2020 roku uda się wejść, jak to obliczono? A może będzie to 2050 rok?


Wydaje mi się, że nasze kluby są w takim mały potrzasku. Aby się rozwijać, wzmacniać potrzebne są pieniądze. A gdzie są największe pieniądze? No w Lidze Mistrzów. Jednak, żeby dojść do tego źródełka trzeba tam najpierw awansować, a żeby awansować to trzeba wzmocnić zespół, czyli wydać kasę, mądrze wydać kasę. A mam czasami wrażenie, że nasze kluby chcą dostać się do pieniędzy z europejskich pucharów bez własnego, współmiernego wkładu. I tak koło się zamyka. 


Bądź co bądź, mam dosyć eurowpierdoli. Zrozumiem brak awansu do Ligi Mistrzów, ale oczekuje od Mistrza Polski gry godnej Mistrza Polski. Nie chcę już patrzeć na porażki z amatorami! Cieszy postawa naszych drużyn w pierwszej fazie eliminacji do Ligi Europy. Śląsk Wrocław pokonał NK Celje czyli nie byle jaką drużynę, bo wicemistrza Słowenii i finalistę krajowego pucharu. Jagiellonia Białystok odprawiła z kwitkiem Kruoje Pokroje, przeciwnik nie z najwyższej półki, dlatego dostał lekcję gry. I tak powinno być. 


Naprawdę, jeśli się nie uda awansować do dalszych rund, jakoś się z tym pogodzę. Natomiast nigdy nie pogodzę się z żenującą i kompromitującą postawą! Od drużyn reprezentujących nasz kraj na arenie międzynarodowej oczekuję walki, oczekuję poświęcenia, no i przede wszystkim normalnej gry! Jeśli ta normalna gra nie pozwali na awans, trudno, to jest sport! Ale ma być walka, ma być ogień! Tego oczekuje ja, kibice, wszyscy! Do boju! 

Paweł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz