czwartek, 27 października 2016

„Kto z was bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”


To już jutro! Wybory prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Wybory, które Na Moje Oko można nazwać kabaretem, bo to co wyprawia kontrkandydat i „jego ludzie” to jest dla mnie kpina.



Żyjemy w wolnym kraju, dlatego każdy może robić to, co mu się podoba. Oczywiście, mieszcząc się w ramach prawa. Z jednego z praw skorzystał Józef Wojciechowski, który po zebraniu odpowiedniej ilości podpisów i rekomendacji, zgłosił się do walki o fotel prezes PZPN. W tym samym momencie zrozumiałem, że będzie ciekawie, że będzie się działo.

Dlatego z ciekawością śledziłem to, jak przebiegała kampania Pana Wojciechowskiego. Myślę, że 80-90% ludzi, którzy pamiętają czasy Wojciechowskiego w Polonii zdawali sobie sprawę z tego, że będzie to wyglądało tak jak wyglądało. Chaos i wytykanie błędów.  Nic więcej. Plan? Brak. Wojciechowski i „jego ludzie” skupili się na tym, aby jak się tylko da i gdzie się tylko da, oczerniać panującego prezesa Bońka. Podważać jego sukcesy, podważać jego plany i dokonania, ogólnie podważać wszystko co udało się za kadencji Bońka osiągnąć.

Najbardziej aktywnymi współpracownikami Wojciechowskiego są Cezary Kucharski, któremu ciągle mało. Jako jeden z agentów Lewandowskiego i kilku innych zawodników, mógłby zająć się swoją pracą, a nie robić wielkie show i wylewać żale, że wszystko w PZPN jest beznadziejne i słabe. Na Moje Oko nie jest to zbyt dobre dla wizerunku samego menadżera, jak i zawodników, których reprezentuje. Drugą postacią jest polski David Beckham, Radosław Majdan, który mam wrażenie łapie się wszystkiego, byle tylko „być” w gazetach.

Dwa największe zarzuty do Bońka to, po pierwsze firmowanie zagranicznej firmy bukmacherskiej. Po drugie, miejsce zamieszkania prezesa, które według opozycji zmienia się zależnie od potrzeby sytuacji. Ok, tylko dlaczego zawsze kampanie w naszym kraju polegają na wytykaniu błędów rywalowi, a nie skupieniu się na sobie i pokazaniu, że to na mnie warto zagłosować? Nie mogę tego zrozumieć. W sumie, jest to łatwiejsze, bo nie trzeba myśleć nad programem, zastanawiać się co można zmienić, co polepszyć. Wystarczy tylko oczernić rywala i po problemie. 

A nie! Przepraszam, kandydat Wojciechowski obiecuje kosmiczne pieniądze upadającym, ale zasłużonym polskim klubom. Ciekaweeee, tak samo obiecywał „złote góry” podczas rządzenia Polonią Warszawa i wiemy jak to się skończyło. Nie było wyników, coś się nie spodobało, a więc Józef Wojciechowski "zawinął się" z okrętu, a ten bez sternika... utonął. Taka osoba, chce być prezesem PZPN?

Nie jestem osobą, która za wszelką cenę będzie bronić Bońka. Po prostu Na Moje Oko zrobił on naprawdę dużo dla polskiej piłki, jest osobą znaną w europejskim środowisku, szanowaną, która potrafi się zachować, dobrze nas reprezentuje na arenie międzynarodowej, potrafi porozumieć się w kilku językach z innymi szefami federacji. Patrząc na to z boku, wygląda to naprawdę dobrze. Rozwijają się kanały łączące kibiców z kadrą, na spotkania przychodzi spora ilość kibiców, nie ma gwizdów i ciągłego „Jebać, jebać PZPN!”. Oglądając kanał „Łączy nas piłka” widzimy, że zgrupowania stoją na wysokim poziomie. W tym wszystkim, nie zapomniano o młodzieży i już w połowie 2017 roku, w naszym kraju będziemy gościć Młodzieżowe Mistrzostw Europy, Na Moje Oko to też jest zasługa Zbigniewa Bońka. Pewnie można by tak wymieniać jeszcze wiele rzeczy, o których nie wiemy, których nie widzimy.


A jak to widzi sztabu Wojciechowskiego? Przedstawiłem Wam wyżej, kabaret. Na koniec, jestem przekonany, że każdy ze sztabu Wojciechowskiego, jak i sam Wojciechowski nie zawsze był krystalicznie „czysty” w swoich poczynaniach, również tych organizacyjno-sportowych. Przychodzi mi na myśl pewien cytat, który idealnie spuentuje cały wpis, jak i argumenty opozycji… „Kto z was bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”  '

P.S. Nie widzę innej opcji, jak zwycięstwo w wyborach Zbigniewa Bońka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz