czwartek, 15 marca 2018

"Czwartki z Okiem" - ZAKSA zgodnie z planem, Skra... z niedosytem!




Za nami pierwsze spotkania „Play-off 12” siatkarskiej Ligi Mistrzów. Na placu boju zostało dwanaście zespołów, z czego aż trzy z Polski! Tutaj stawiam duży plus! Skra Bełchatów mierzyła się z Cucine Lube Civitanova. Natomiast dwie pozostałe biało-czerwone ekipy walczyły w bratobójczym pojedynku.





Przed spotkaniem Skra – Lube… Obawiałem się, że Lube może „przejechać się” po Bełchatowianach. Rozum mówił jedno, kibicowskie serce drugie. Gdzieś tam z tyłu głowy tliła się nadzieja, że może się uda! Skra lubi wielkie mecze, potrafi się na nie zmobilizować. Mijają dwa pierwsze sety… mówię sobie, no o to właśnie chodziło! Na to po cichu liczyłem, „siatkarski szlem”. Pierwszy set to aż 70% w ataku Skry, jeden błąd mniej, jeden blok więcej i wygrana na przewagi. Warto też dodać słabość Juantoreny w ataku 1/5. Drugi set to porównywalne wartości w ataku. Jednak Skra „zrobiła różnicę” w bloku 5-2 oraz w punktowych zagrywkach 2-0. Niuanse, niuanse. Aczkolwiek w setach granych na przewagi, takie małe różnice decydują o zwycięstwie!

Trzeci set 13:25… Lube zaczęło grać „swoją” siatkówkę i zgniotło Bełchatowian. 1-4 w bloku. 35% - 58% w ataku. 0-4 w punktowych zagrywkach. Majstersztyk. Czwarty set to kontynuacja bardzo dobrej postawy Włochów. 1-3 w bloku. 38% - 71% w ataku. Skra próbowała się ratować asami serwisowymi 3-0, jednak nie udało się zniwelować różnicy i Lube doprowadziło do tie-breaka. Tie-breaka, w którym kluczem do zwycięstwa były zagrywka i blok, w obu elementach Lube wygrało ze Skrą 3-0. 

Gwiazdy robią różnice. Z całym szacunkiem do zawodników Skry, ale Lube to gwiazdozbiór. Po dwóch setach na boisku pojawili się Kovar oraz Candellaro i to pomogło Lube w zwycięstwie. Jednak chciałbym zwrócić uwagę na to, że Sander, który opuścił boisko grał… bardzo dobrze. 55% w ataku, 53/29 w przyjęciu. To pokazuje, jakim potencjałem dysponuje Lube i na jakim poziomie potrafią oni grać. Na deser… Tsvetan Sokolov – 65% (22/34) w ataku, 3 asy, dwa bloki. Nieprawdopodobne.

Dodatkowo, podopiecznym trenera Medei udało się powstrzymać największą siłę Skry – Srecko Lisiniaca, który w tym spotkaniu skończył „tylko” 12 na 24 piłek. Aż cztery razy został zablokowany, co nie zdarza się zbyt często…wręcz w ogóle. Aby liczyć na walkę i zwycięstwo z takim rywalem, Skra musiała zagrać na 110% i liczyć na chwilę słabości Lube, tak było w setach numer 1 i 2. Później Lube zaczęło grać na swoim poziomie i… niestety. Od początku faworytem byli Włosi, jednak cały czas tli się we mnie nadzieja, że może ponownie uda się zagrać „szlema” tylko nie przez dwa, a tym razem trzy sety! J

Przejdę teraz do bratobójczego pojedynku ZAKSA vs Jastrzębski Węgiel. Gdzie jest „ten” Oliva? Wczorajsze spotkanie rozpoczęło się tak naprawdę w momencie, w którym Oliva został zdjęty z boiska. Dyspozycja tego zawodnika, to Na Moje Oko totalna katastrofa. 2/12 w ataku (17%). Przyjęcie? 9% pozytywnego i 0% perfekcyjnego. Pięć zagrywek, zero asów i jeden błąd. Ratio „+/-„ na poziomie… -4! Rok temu ten zawodnik był motorem napędowym tego zespołu, w tym… jest biegiem wstecznym.

Partia numer jeden i dwa to zdecydowane zwycięstwa ZAKSY, która od początku do końca kontrolowała przebieg gry. Lepsze przyjęcie, lepszy atak, lepsza zagrywka, lepszy blok. Jastrzębski był tłem. W trzecim secie na boisku pojawił się Quiroga i od tego momentu JW zaczął grać. Na Moje Oko spotkanie zakończyłoby się w trzech setach, jednak w końcówce seta fenomenalną serią zagrywek popisał się Lukas Kampa i to dzięki tej serii Jastrzębski wygrał trzeciego seta i przedłużył całe spotkanie.

Czwarty set to dobra gra Jastrzębskiego, który otrzymał od rywali aż 13 „darmowych” punktów, z czego aż 11 po zepsutych zagrywkach. Mimo wszystko, nie pozwoliło to „Pomarańczowym” na wygranie seta i to pokazuje, kto pociągał za sznurki w tym spotkaniu. Na Moje Oko „MVP” spotkania Rafał Buszek. Kapitalne spotkanie tego zawodnika – 55/27 w przyjęciu. 12/19 w ataku – 63%. Jednak największy „szacun” za akcję w końcówce czwartego seta. 24:23 dla JW. Piłka setowa w górze… atakuje Strzeżek. Buszek broni atak na 9 metrze, Zatorski podbija piłkę do góry… Buszek zbiera się do ataku i z „szóstki” kończy tę akcję! Poezja. Na Moje Oko w tej parze wszystko jest już rozstrzygnięte. ZAKSA znajduje się na innym poziomie.

Pozostałe wyniki. Perugia bez większych problemów wygrywa pierwsze spotkanie w Ankarze 3:0. Pozamiatane. VfB Friedrichshafen po pięciosetowym boju pokonuje w Berlinie miejscowy BR Volleys 3:2. Genialne zawody greckiego przyjmującego Atanasisa Protopsaltisa. 186 cm wzrostu. 59% w ataku. Dwa bloki. 41/17 w przyjęciu. Ratio „+/-„ na poziomie +22! Noliko Maaseik pokonuje we własnej hali Lokomotiv Nowosybirsk 3:0. Natomiast Trentino przegrywa w Chaumont 2:3. To Na Moje Oko największa niespodzianka tej serii gier.

Rewanże za tydzień. 22 Marca, 20:30 – Lube vs Skra. 21 Marca, 20:00 – ZAKSA vs JW.

Oko. ;) 

foto: cev.lu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz