czwartek, 29 marca 2018

"Czwartki z Okiem" - Król Kamil!


Za nami kolejny zimowy sezon z polskimi skoczkami. Sezon, w którym mieliśmy MNÓSTWO okazji do radości. Głównym bohaterem był oczywiście... Król Kamil! 






Zacznę od aspektów sportowych. Kamil Stoch dokonał czegoś wręcz niemożliwego. Utrzymał bardzo wysoką formę, praktycznie przez cały sezon. Rzadko kiedy się zdarza, że jakiś zawodnik potrafi utrzymać swoją wysoką dyspozycję przez tak długi okres czasu. Nie mówię tutaj tylko o skoczkach. Sezon indywidualny rozpoczął się 19 Listopada w Wiśle, Kamil Stoch zajął tam drugie miejsce. Ostatni turniej odbył się 25 Marca, Kamil Stoch zajął w nim pierwsze miejsce. 128 dni. Ponad cztery miesiące. W tym czasie, Kamil Stoch tylko cztery razy był poza pierwszą "10". Tylko raz nie awansował do drugiej serii... w Zakopanem. Nieprawdopodobne. 

Kamil Stoch zdobył swoje trzecie olimpijskie złoto. Tym razem na dużej skoczni w Pjongczangu. Dodatkowo wygrał klasyfikację generalną Pucharu Świata, Turniej Czterech Skoczni, RawAir, Willingen Five, Planica 7... i tak dalej i tak dalej. Wiecie co jest najlepszą wykładnią wielkości zawodnika? Docenienie rywali. Andreas Stjernen, który wydarł polskiemu skoczkowi małą Kryształową Kulę w lotach powiedział po turnieju w Planicy, że - Kamil jest świetny we wszystkim. To jeden z najlepszych skoczków narciarskich w całej historii tego sportu. W podobnym tonie wypowiadali się niemal wszyscy zawodnicy. Freitag dorzucił - Cieszę się z możliowści oglądania tego jak fruwa Kamil. Gdyż szans na zwycięstwo, nie mieliśmy z nim żadnych. Inna liga. 

W pamięci bardzo mocno utkwił mi moment, w którym Kamil Stoch po ostatnim skoku rzucił narty i po prostu zaczął się cieszyć... całym sobą. Widać było, jak wiele go ten sezon kosztował. Z jak wielką presją musiał sobie radzić i sobie poradził. Z zawodów na zawody ten ciężar się zwiększał, a on w dalszym ciągu robił swoje i skakał... jak natchniony! Dla mnie to jest fenomen. To pokazuje, jak ogromną rolę w sukcesach Kamila odegrała psychika. Na Moje Oko... to ona była decydująca. Myślę, że sportowo spora ilość zawodników znajdowała się na podobnym poziomie. Jednak Kamil miał... "to coś"! 

Co najważniejsze. W tym wszystkim był i jest... taki naturalny, taki ludzki. Można odnieść wrażenie, że jest to kolega z osiedla. Nie tak jak niektórzy piłkarze, którzy zachowują się jak bogowie. Kamil Stoch to Na Moje Oko wzór sportowca. Klasa na obiekcie sportowym, klasa w relacjach z przeciwnikami, klasa w kontaktach z dziennikarzami, klasa w kontaktach z kibicami, KLASA! Pytany o swoje sukcesy, bardzo często odpowiada, że to zasługa trenerów, że to zasługa rodziny, że to zasługa kolegów z kadry. Blaskiem swoich sukcesów, stara się otoczyć wszystkich dookoła. 

Na koniec. Kamil Stoch w swojej karierze wygrał... aż ciężko jest to wszystko zliczyć. Jednak on cały czas chce więcej. Zdobył prawie wszystko, w opinii wielu był to jego sezon życia. Co na to Stoch? Odpowiedział, że ma nadzieję, iż jego sezon życia dopiero przed nim! Bardzo lubię i cenię u sportowców taką... sportową pazerność. Oczywiście, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ciągłą ochotę osiągania więcej i więcej i więcej i więcej! Widać, że sport go cieszy, że sport jest jego pasją, jego miłością. Piękna historia. Niezmiernie się cieszę, że żyję w czasach, w których mam przyjemność oglądać i podziwiać takiego sportowca, a przede wszystkim człowieka.

Mógłbym o Kamilu pisać bez końca... tak jak już wspominałem wyżej, ma w sobie "to coś". Coś co sprawia, że nie da się go nie lubić! 

DZIĘKUJĘ! 


Oko. ;)

foto: ESKA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz