niedziela, 3 maja 2015

Z dużej chmury, mały deszcz.

 
Miała być walka stulecia a Na Moje Oko była no… stulecia. Z dużej chmury, mały deszcz. Jedyne co się zgadza to pieniądze i 400 milionów dolarów dochodu z gali, bo to co działo się na ringu na pewno nie będzie wspominane po latach jako wielkie widowisko.
 



Wstaje o 5 rano, oczy mi się zamykają, walczę sam ze sobą, żeby doczekać pojedynku stulecia. No, ale przecież ma być walka jakiej jeszcze ludzie nie widzieli, miliony krążące wokół walki, najdroższe bilety po blisko 352 tysiące dolarów, musi się dziać! Udało się, Mayweather i Pacquiao dotarli do ringu, pierwszy gong i walczą!
 
Jako kibic boksu z doskoku, jestem rozczarowany tą walką. Oczekiwałem naprawdę ciekawego pojedynku, który oglądać będę z zapartym tchem, bo od takich bokserów właśnie tego powinno się oczekiwać. Nie mówię o osiedlowej bijatyce, po prostu ciekawą, bokserską walkę. A tu runda po rundzie, czułem się coraz bardziej znużony. Oczywiście fanatycy boksu, eksperci mogą uważać tę walkę za cudowną, natomiast dla mnie jako zwykłego kibica, jak i pewnie dla milionów innych osób ta walka była po prostu nudna.
 
 
Podskórnie czułem, że ta rywalizacja musi trwać dwanaście rund, że żaden z zawodników nie chce tej walki zakończyć przed czasem. Czytałem gdzieś, że im więcej rund będą walczyć, tym więcej pieniążków zarobią. No to przecież jest ustawka w biały dzień! Ludzie odpowiedzialni za organizację gali, podpisując takie kontrakty dają jasno znać zawodnikom, czego oczekują. Pieniądze, pieniądze, pieniądze. Niestety, chyba ten aspekt był w tej walce najważniejszy. A sam sport został gdzieś z tyłu.
 
A co do samej walki, Na Moje Oko Mayweather cały czas trzymał rękę na pulsie, nie dał rozwinąć skrzydeł Pacquiao. Pełna kontrola. Mayweather z uśmiechem na twarzy unikał ciosów przeciwnika a sam kłuł Pacquiao swoimi. I choć nie wyrządzał mu nimi wielkiej krzywdy, to sędziowie musieli je widzieć i punktować na korzyść Floyda, który był wzorowo przygotowany kondycyjnie i szybkościowo. A PacMan coś tam szalał, coś tam chciał uderzyć, ale nie miał nic do powiedzenia. I w związku z tym, jedna rzecz mnie zastanawia. Jak to możliwe, że Floyd Mayweather Jr. jest cięższy od Pacquiao tylko o 0,45 kg! Nie mogę tego ogarnąć! Mayweather jest wyższy, lepiej zbudowany, ma dłuższe ręce a różnica wagi jest tak nikła. Zaskakujące.
 
 
Za najlepszą puentę mojego tekstu i całej tej walki niech posłuży komentarz PacMana zaraz po pojedynku - Myślałem, że wygrałem walkę, on nic nie zrobił. A mimo to wygrał jednogłośnie.

Paweł.
 
 
foto: gazetawroclawska.pl 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz