Polacy przegrali swój inauguracyjny
mecz z Niemcami 26:29. Jestem zły, bo no.. w pewnym momencie myślałem, że szala przechyliła się na naszą stronę. No, ale patrzmy na to z innej perspektywy.. teraz może być już tylko lepiej!
Co do samego spotkania to nie był to
zły mecz. Polacy rozegrali dobre zawody, brakowało mi tylko więcej
gry na skrzydłach, aby obrona niemiecka bardziej się rozszerzyła i
podziurawiła. I jeszcze doczepiłbym się do gry obronnej, która
nie pomagała naszym bramkarzom. Pozostałe aspekty gry funkcjonowały
naprawdę dobrze. Jak to zwykle bywa czasami brakło trochę
szczęścia, jakiś słupek zamiast bramki, głupia strata piłki,
błąd przy przewadze i mamy przegraną. Jednak to nie koniec MŚ
tylko ich początek, także głowa do góry!
Jestem pod ogromnym wrażeniem polskich
kibiców. Nie wiem czy jest na świecie miejsce do którego nasi
rodacy nie byliby w stanie dojechać aby wspierać naszych
reprezentantów. Jakiej dyscypliny bym nie oglądał, a oglądam ich
sporo to wszędzie słychać: „Polacy, gramy u siebie!”. To jest
naprawdę niesamowite!
Wracając do spotkania, to jest to dla
mnie trochę frustrujące. Pokonujesz w eliminacjach drużynę, więc
na głupi chłopski rozum eliminujesz ją z danej imprezy. Jakiś
czas później ta drużyna nie wiadomo dlaczego, nie wiadomo skąd
dostaje zaproszenie do imprezy. Dalej zostaje dolosowana do Twojej
grupy i na deser grasz z nią mecz otwarcia. Super! Jedyne co mi się
nasuwa to cytat z jednego z polskich filmów: „ No nie, no po
prostu kurwa no nie, Boże czy Ty to widzisz?!” Nic dodać nic
ująć.
Nie chce tutaj w żaden sposób
umniejszać zwycięstwu Niemców, bo grali lepiej i wygrali. Jestem
po prostu zniesmaczony całą tą sytuacją w jakiej dostali się do
turnieju. Jak już wcześniej wspominał Krzysiek Lijewski w FIFA coś
takiego nie miałoby miejsca bytu. Dokładnie, i za to trzeba
szanować UEFĘ, FIFĘ, że nie stara się na siłę wpychać do
turniejów kuchennymi drzwiami drużyn, które im leżą. Tylko wręcz
przeciwnie. Jeśli przegrałeś awans to przegrałeś! Byłeś
słabszy, dziękuję dobranoc.
Kończąc, prawdziwych mężczyzn
poznaje się nie po tym jak zaczynają, a po tym jak kończą!
Wierzmy w naszych szczypiornistów, bo oni naprawdę dadzą nam
jeszcze wiele radości. To nie pierwszy turniej, który zaczynają od
przegranej i pewnie nie ostatni. Tak już bywa, że „szczypiorniści”
lubią doprowadzać kibiców do białej gorączki, ale zawsze w
zamian za to dają im masę radości! Najbliższa dawka radości już
w niedzielę!
Piona!
Paweł.
foto: http://t-eska.cdn.smcloud.net/common/m/T/s/mT2083288POY2.jpg/ru-0-r-650,0-n-mT2083288POY2_mistrzostwa_swiata_w_pilce_recznej_mezczyzn_logo.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz