Oglądając dzisiejsze jakże
emocjonujące spotkanie Polaków z Rosjanami postanowiłem zwrócić
uwagę na pewien złożony element gry. Chodzi mi dokładnie o
relację tego jak obrona wpływa na atak. Wynik moich obserwacji
pokaże wam, dlaczego Polacy wygrali to spotkanie.
Mianowicie podczas spotkania skupiłem
się na tym jak atak naszej kadry wyglądał po akcji, w której
straciliśmy bramkę i po akcji, która została obroniona przez
naszą drużynę. W obu wypadkach często mieliśmy do czynienia z
atakiem pozycyjnym. A więc kontratak, w którym zawodnik szybko
wyszedł sam na sam, nie kwalifikowałem do bramki po skutecznej
obronie, tylko była to osobna rubryka po kontrataku. Co do wyniku
moich obserwacji to są one następujące. W pierwszej połowie
Polacy mieli 11 akcji po skutecznej obronie i skutecznie skończyli 7
( 63%!). Natomiast akcji, które Polacy rozgrywali po tym jak
stracili bramkę było 12 skończonych tylko 4 (33%). W drugiej
połowie ataków po udanej obronie było 10 z czego 6 zostało
zamienionych na bramki (60%). Podczas gdy akcji po straconej bramce
było 13 z czego 8 zakończyło się bramką (61%). W skali całego
spotkania, po dobrej obronie, Polacy kończyli ataki z 61%
skutecznością natomiast po straconej bramce z 48%. Warto tutaj
zwrócić uwagę na dysproporcję w skuteczności ataku po straconej
bramce między pierwszą a drugą połową, jest to prawie 30%!
Zatem można wywnioskować, że
skuteczna obrona napędza skuteczny atak. Co jest rzeczą naturalną,
nawet z punktu psychologicznego. Człowiek jest zadowolony z sukcesu
jednej rzeczy, więc do drugiej podchodzi z jeszcze większym
entuzjazmem. Prosta logika! Jednak ten mecz Polacy wygrali dzięki
temu, że dużo lepiej w drugiej połowie zagrali w ataku po
straconej bramce. Tutaj objawia się ich polski charakter! Jak
wcześniej wspominałem z 33% podskoczyli na procent 61. Brawo,
brawo, brawo!
Chciałbym zwrócić uwagę na
kapitalną grę naszych bramkarzy. Współczynnik obron
Wyszomirskiego w pewnym momencie pierwszej połowy klarował się w
granicach 50%! Co do Sławka Szmala to już brakuje słów, aby
opisać to co on dla tej drużyny zrobił. Końcówka meczu i „Kasa”
wyciąga wszystko! Miazga! Dobre obrony bramkarzy wpływały na
entuzjazm chłopaków w ataku, typowa reakcja łańcuchowa.
Co mnie boli, spotykam gdzieś w
otchłani Internetu jakieś artykuły odnośnie „Planu B”,
komentatorzy dzisiaj rzucali żeby Biegler reagował itd. Ludzie
dajmy spokój! Po co szukać jakiś problemów?! Liczą się
zwycięstwa! W jednym z wywiadów Mariusz Jurkiewicz powiedział
jasno, że nie ważne jak, ważne żeby na koniec była wygrana. Otóż
to! Na czasie, gdy do końca meczu brakowało dziesięciu sekund
któryś z zawodników przekazał do innych jasną wiadomość:
„Jeśli macie wątpliwość co zrobić z piłką to wyrzućcie ją
daleko w trybuny i do obrony”. Jednym głosem, liczą się
zwycięstwa.
Więcej wiary, więcej wiary!
Piona!
Paweł
foto: http://static.polskieradio.pl/a47dec12-4fd2-4118-a204-ec3f90f901c8.file
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz