wtorek, 10 lutego 2015

Liga Mistrzów (nie)równa się Lidze Mistrzów


Mało kto wie, że dziś miał miejsce pierwszy pojedynek fazy play-off siatkarskiej Ligi Mistrzów. Był to nie byle jaki pojedynek, ponieważ zmierzyły się w nim dwie drużyny uważane za potęgi, a mianowicie Halkbank Ankara i Biełogorie Biełgorod. Siatkówka na najwyższym poziomie.




W tym momencie nie będę rozdmuchiwał meczu samego w sobie, ponieważ oglądało się go wybitnie dobrze. Pragnę zwrócić uwagę na całkiem inną rzecz, a mianowicie na sam produkt siatkarskiej Ligi Mistrzów.

W meczu po przeciwnej stronie siatki stanęli czołowi zawodnicy świata m.in. Sokolov, Juantorena, Kubiak w Halkbanku czy Grozer, Muserski, Tietiuchin w Biełgorodzie. Nawet osobie bardzo zmotywowanej i zawziętej ciężko byłoby znaleźć jakąkolwiek drużynę z lepszym składem personalnym. W związku z wysokim poziomem, jaki prezentują drużyny, moglibyśmy się spodziewać, że hala zostanie wypełniona po brzegi kibicami a reklamy będą wręcz krzyczeć: Oglądaj!.

Nic bardziej mylnego. Hala w Ankarze wypełniona była co najwyżej w 50%, a co ciekawe spora ilość wejściówek była najzwyczajniej w świecie rozdana po to, by hala nie straszyła pustkami. Reklamowanie? Nic z tych rzeczy. Mało kto wiedział o tym spotkaniu. Gdybym nie był fanatykiem zapewne też bym nie wiedział, że taki mecz się odbywa.

Osobiście nie wyobrażam sobie, aby taka sytuacja miała miejsce w meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów pomiędzy np. Ateltico Madryt a Chelsea Londyn. Nie śmiem nawet porównywać piłkarskiej Ligi Mistrzów z siatkarską, ponieważ te dwie dzielą lata świetlne.. Jednak jako praktykujący siatkarz zazdroszczę, ale również jestem pod wrażeniem tego, w jak umiejętny sposób piłkarska Liga Mistrzów jest reklamowana oraz popularyzowana.

Niemniej jednak jako optymista, mam nadzieję, że „poprawny”, czekam na czasy, kiedy siatkarska Liga Mistrzów będzie równie popularyzowana jak piłkarska. Moim marzeniem jest, aby była dostępna na ogólnym kanale tak, aby każdy mógł zaszczepić w sobie pasję do sportu oraz to, aby hala pękała w szwach. Uwierzcie, takie mecze ogląda się sto razy lepiej.

Na szczęście nic w życiu nie jest czarne albo białe. Również w sporcie mają miejsce nieliczne, miłe wyjątki, jak choćby zbliżające się wielkimi krokami mecze polskich drużyn w fazie play-off. Jestem przekonany, że na tych meczach hale nie będą puste a kibice pokażą się z jak najlepszej strony.

Przykro, że siatkarska Liga Mistrzów jest tak słabo opakowanym produktem. Na moje oko siatkówka jest dyscypliną, którą stać na naprawdę dobrą Ligę Mistrzów z pełnymi halami, ze sponsorami oraz błyskotliwą i przyciągającą reklamą. Zwyczajnie jest to przykre, że osoby zarządzające tym produktem nie pragną rozwoju i popularyzacji Ligi. Ma to swoje konsekwencje. Kluby piłkarskie biją się o Ligę Mistrzów, natomiast w siatkówce niektóre kluby nie wiedzą czy w ogóle brać udział w rozgrywkach. Powód jest oczywisty, chodzi przede wszystkim o pieniądze, ponieważ kluby nie są skore aby dokładać ze swojej kieszeni do interesu. Władze piłkarskiej Ligi Mistrzów są w stanie znaleźć sponsorów zapewniających budżet na kilkadziesiąt, kilkaset milionów. Siatkówka natomiast nie potrzebuje aż takich pieniędzy. Wystarczyłoby dwóch, trzech poważnych sponsorów i chęci! Jednak można odnieść wrażenie, że nikt nie chce rozwijać siatkarskiej Ligi Mistrzów, a budżet jaki był taki jest. Jest to rzecz ciężka do zrozumienia. Czy nikomu nie zależy na rozwoju siatkarskiej Ligi Mistrzów?

Kończąc liczę na to, że ktoś wreszcie uzdrowi siatkarską Ligę Mistrzów, oraz że stanie się ona wydarzeniem na miarę swoich możliwości, do którego kibice i sponsorzy będą się dobijać drzwiami i oknami. Marzę, aby całe to przedsięwzięcie kręciło się na właściwym, dodam, wysokim poziomie. Nie wiem na ile jest to marzenie realne, ponieważ póki stołki we władzach grzać będą te same osoby może być to ciężkie, wręcz nierealne. Jednak nadzieja umiera ostatnia.
 
Paweł. 


foto: http://betonchampions.com/wp-content/uploads/2014/10/champions.jpg
foto: http://pressja.wsiz.pl/wp-content/uploads/2013/03/logo-cev-champions-league.jpg 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz