piątek, 16 stycznia 2015

Co nas nie zabije to nas wzmocni!


  
Polacy przegrali swój inauguracyjny mecz z Niemcami 26:29. Jestem zły, bo no.. w pewnym momencie myślałem, że szala przechyliła się na naszą stronę. No, ale patrzmy na to z innej perspektywy.. teraz może być już tylko lepiej!







 Co do samego spotkania to nie był to zły mecz. Polacy rozegrali dobre zawody, brakowało mi tylko więcej gry na skrzydłach, aby obrona niemiecka bardziej się rozszerzyła i podziurawiła. I jeszcze doczepiłbym się do gry obronnej, która nie pomagała naszym bramkarzom. Pozostałe aspekty gry funkcjonowały naprawdę dobrze. Jak to zwykle bywa czasami brakło trochę szczęścia, jakiś słupek zamiast bramki, głupia strata piłki, błąd przy przewadze i mamy przegraną. Jednak to nie koniec MŚ tylko ich początek, także głowa do góry!

Jestem pod ogromnym wrażeniem polskich kibiców. Nie wiem czy jest na świecie miejsce do którego nasi rodacy nie byliby w stanie dojechać aby wspierać naszych reprezentantów. Jakiej dyscypliny bym nie oglądał, a oglądam ich sporo to wszędzie słychać: „Polacy, gramy u siebie!”. To jest naprawdę niesamowite!

Wracając do spotkania, to jest to dla mnie trochę frustrujące. Pokonujesz w eliminacjach drużynę, więc na głupi chłopski rozum eliminujesz ją z danej imprezy. Jakiś czas później ta drużyna nie wiadomo dlaczego, nie wiadomo skąd dostaje zaproszenie do imprezy. Dalej zostaje dolosowana do Twojej grupy i na deser grasz z nią mecz otwarcia. Super! Jedyne co mi się nasuwa to cytat z jednego z polskich filmów: „ No nie, no po prostu kurwa no nie, Boże czy Ty to widzisz?!” Nic dodać nic ująć.

Nie chce tutaj w żaden sposób umniejszać zwycięstwu Niemców, bo grali lepiej i wygrali. Jestem po prostu zniesmaczony całą tą sytuacją w jakiej dostali się do turnieju. Jak już wcześniej wspominał Krzysiek Lijewski w FIFA coś takiego nie miałoby miejsca bytu. Dokładnie, i za to trzeba szanować UEFĘ, FIFĘ, że nie stara się na siłę wpychać do turniejów kuchennymi drzwiami drużyn, które im leżą. Tylko wręcz przeciwnie. Jeśli przegrałeś awans to przegrałeś! Byłeś słabszy, dziękuję dobranoc.

Kończąc, prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają, a po tym jak kończą! Wierzmy w naszych szczypiornistów, bo oni naprawdę dadzą nam jeszcze wiele radości. To nie pierwszy turniej, który zaczynają od przegranej i pewnie nie ostatni. Tak już bywa, że „szczypiorniści” lubią doprowadzać kibiców do białej gorączki, ale zawsze w zamian za to dają im masę radości! Najbliższa dawka radości już w niedzielę!

Piona!

Paweł.

foto: http://t-eska.cdn.smcloud.net/common/m/T/s/mT2083288POY2.jpg/ru-0-r-650,0-n-mT2083288POY2_mistrzostwa_swiata_w_pilce_recznej_mezczyzn_logo.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz