niedziela, 11 stycznia 2015

Por qué Mallenco?! Por qué ?!

Człowiek czeka cały dzień, ba dzień, tydzień! Żeby móc po ciężkim tygodniu zasiąść w niedzielny wieczór w fotelu i oddać się w ręce piłkarskiej magii. Dzieci uśpione, żona też, nie pozostaje nic innego jak w końcu włączyć TV i rozkoszować się widowiskiem... 





Jednak nigdy nie może być tak pięknie. Bo albo dziecko się obudzi, albo żona zacznie brzęczeć za uszami. A jak dziecko i żona są grzeczne to taki Alberto Undiano Mallenco sprawi, że całe Twoje oczekiwanie i ochota na piłkarską ucztę pryska jak bańka mydlana.

Po takim spotkaniu pozostaje we mnie taki niedosyt. Niby wszystko było jak należy, naprawdę dobre widowisko okraszone czterema bramkami, w sumie czego chcieć więcej? Jednak cała sytuacja boiskowa sprawiła, że mi osobiście nie smakowało. Stare powiedzenie mówi, że najlepszy sędzia to taki, którego nie widać na boisku. A Pan Mallenco postanowił dzisiaj napisać sobie rolę pierwszoplanową.

Ręka Messiego. Karny, w sumie to nie wiem skąd. Milion żółtych kartek za niesportowe zachowanie. Ciągłe kłótnie zawodników, jakieś przepychanki, udawanie. Ja rozumiem, że ciężko aby dwudziestu dwóch facetów w trakcie takiego meczu z taką dawką emocji byli dla siebie mili i uprzejmi, bo to w pewnym stopniu też jest kwintesencją futbolu. Aczkolwiek to do czego dzisiaj na boisku doprowadził Pan Mallenco to jest jakieś nieporozumienie. 

Kompleta klapa sędziego. Nie na to czekałem. Nie o tym marzyłem usypiając dzieci i żonę. Por qué Mallenco?! Por qué ?!

 
Paweł.


foto: http://estaticos01.marca.com/imagenes/2013/08/15/futbol/1376574757_extras_noticia_foton_7_1.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz